Handel zwłokami dzieci zamordowanych w wyniku aborcji. Dziennikarka „Do Rzeczy” ujawnia przerażające fakty!

Małgorzata Wołczyk w artykule Jak wykorzystać płody ludzkie w przemyśle kosmetycznym. Czyli znów o tym, o czym nikt nie pisze… pisze o procederze handlu zwłokami dzieci zamordowanych w wyniki aborcji jaki funkcjonuje w Hiszpanii. Autorka zwraca uwagę na jeden ważny fakt, który pomaga w rozwijaniu się tego procederu, czyli na zjawisko tzw. turystyki aborcyjnej. Szczególnie dotyczy to tych kobiet, które zdecydowały się późno na pozbycie się dziecka, co ułatwia bardzo liberalne prawo aborcyjne jakie obowiązuje w Hiszpanii. „Usuwanie dziecka od 5 do 9 miesiąca życia to spory dochód dla prywatnych klinik” – podkreśla autorka. W innym swoim artykule – „250 kg dziecięcego mięsa dla fabryki kremów” – czyli o biznesie aborcyjnym w Hiszpanii – wylicza, że „każdego roku abortowanych jest tam blisko 100 000 dzieci”. Skala zjawiska jest więc porażająca, chociaż we współczesnym świecie staliśmy się już obojętni na tak masową skalę mordowania dzieci nienarodzonych.

Porażające jest również to, że na samym mordowaniu dzieci nienarodzonych się nie kończy. Ich zwłoki trafiają do laboratoriów kosmetycznych. „Zdjęcia przesłane mi przez Hiszpanów zdają się nie pozostawiać żadnej wątpliwości: to fotograficzna dokumentacja transportu ciał abortowanych dzieci z jednej z największych klinik aborcyjnych w Madrycie „Dator” wprost do laboratorium kosmetycznego „Alter” (rzecz jasna, fotoreportaż robiony z ukrycia).” – pisze dziennikarka. We wcześniejszym artykule Małgorzata Wołczyk poleca na YouTube dokument filmowy z przeprowadzonego śledztwa w Hiszpanii „Las cloacas del negocio del aborto en España” (Kanały biznesu aborcyjnego w Hiszpanii). Przytacza również fragmenty z wypowiedzi tych, którzy to śledztwo przeprowadzili:

– Wiemy o milionowych transferach, o aborcyjnym lobby nacisku, które wywiera presję na polityków i na wszystkie warstwy społeczne. Nawet małe centrum aborcyjne na prowincji to obroty rzędu 2,5 mln euro. Na poziomie krajowym tylko w ramach finansowania z publicznych pieniędzy otrzymują ponad 60 mln euro

Widzieliśmy jak robią kremy z ciał abortowanych dzieci, konkretnie, jedno centrum aborcyjne dostarcza średnio 250 kg dziecięcego mięsa do fabryki kremów

– Obliczamy, że może to być 250 kilogramów „odpadów” ciał dzieci magazynowanych w beczkach i dostarczanych co tydzień do fabryk kremów w celu uzyskania kolagenu, podstawowego składnika kremów.

Dziennikarka „Do Rzeczy” przypomina również o tym, że taki proceder wykorzystania zwłok dzieci nienarodzonych został już opisany i naukowo udokumentowany wiele lat temu przez dra José Luis Redondo Calderóna.

Przy tej okazji warto przypomnieć również, że podobny proceder został ujawniony w roku 2015 w Stanach Zjednoczonych, kiedy to okazało się, że koncern śmierci, jakim jest Planned Parenthood, również handlował dziećmi zamordowanymi w wyniku aborcji, a dokładnie ich „częściami”. 9 kwietnia 2015 roku śledczy udający pracowników Fetal Tissue Procurement Company (firmy zajmującej się nabywaniem tkanki płodowej) spotkali się z Melissą Farrell, kierownikiem ds. badań w Planned Parenthood Gulf Coast, która od ponad dekady sprzedawała części ciała płodów klientom akademickim i prywatnym firmom biotechnologicznym.

Przypomnijmy tylko część szokującego materiału i rozmów jakie odbyły osoby, które wcieliły się w tych, którzy byli zainteresowani nabyciem organów dzieci zamordowanych w wyniku aborcji. W pewnym momencie śledczy zostali zaprowadzeni do laboratorium patologii kliniki aborcyjnej, gdzie zespół Planned Parenthood zaprezentował „jakość” świeżo dostępnych części ciała płodów po całym dniu „urobku”.

Pierwszy nabywca (mężczyzna): Czy są jakieś świeże płody z dzisiejszego dnia, które możemy zobaczyć?
Kobieta: Miałyśmy naprawdę długi dzień i wszystkie są pomieszane w torbie.
Pierwszy nabywca: Aha.
Kobieta: Gdybym wiedziała 10 minut temu, zachowałabym coś.
Pierwszy nabywca: No tak, tak.
Drugi nabywca (kobieta): Wie pani, nie chodzi o to, że potrzebujemy czegoś dzisiaj, ale czy moglibyśmy dziś rzucić okiem? To by nie zaszkodziło. Czy to możliwe?
Kobieta: Hmm. No tak. Niech sprawdzę. Ten jest prawdopodobnie zamrożony.
Pierwszy nabywca: Chodzi nam o naoczną orientację co do nienaruszonego stanu i w ogóle, tak żebyśmy wiedzieli…
Drugi nabywca: …w jakim stopniu są nienaruszone. Tak.
Pierwszy nabywca: I jak to wygląda przeciętnego dnia.
Kobieta: Jest różnie w zależności od wieku ciąży. Czasami wychodzą naprawdę nieuszkodzone. Czy chcecie…
Kobieta: Dzisiaj nie zobaczycie niczego nienaruszonego, bo pobieramy tkankę w ten sposób, że wszystko idzie do jednego pojemnika.
Kobieta: My albo… Wiecie czym jest kremacja?
Pierwszy nabywca: Jaki był ostatni przypadek, którym się dziś zajmowałyście?
Kobieta: Ostatni przypadek, jakim się dziś zajmowałyśmy miał 5 tygodni i 3 dni.
Kobieta: Nie, ostatni był inny.
Kobieta: Och, dwudziestotygodniowy. To był bliźniak. Wiem, o czym mówisz. 20. tydzień ciąży.
Pierwszy nabywca: Aha.
Kobieta: Ten był jednym z pierwszych, więc sądzę, że może być prawie zamrożony.
Pierwszy nabywca: Często poszukujemy wątroby i grasicy.
Kobieta: Uhm.
Pierwszy nabywca: Na te dwa organy jest największe zapotrzebowanie.
Kobieta: Tak.
Pierwszy nabywca: Doskonale. A teraz to… Tram, możesz mi tu pomóc? Nie wiem… To chyba jest płuco, tak?
Kobieta: Tak, zgadza się.
Pierwszy nabywca: Tak, to płuca, bo po środku jest tchawica.
Kobieta: Zgadza się, tak.
Kobieta: Jelita są tutaj. Tutaj, widzi pan?
Pierwszy nabywca: Tak.
Kobieta: To wychodzi, tak jak mówiłam, organy wychodzą naprawdę bardzo dobrze.
Pierwszy nabywca: No tak, zgadza się.
Kobieta: Widzi pan, może pan zobaczyć całe jelita. W większości są nienaruszone.
Pierwszy nabywca: Tu jest wspaniałe łożysko.
Kobieta: Tak.
Pierwszy nabywca: Czy kiedykolwiek widzi pani grasicę?
Kobieta: To zależy. Z grasicą jest naprawdę trudna sprawa. Kiedy mamy do czynienia z płodami 20-22-tygodniowymi, to tak, widujemy. O wiele lepiej nam się to udaje.
Pierwszy nabywca: Ale trudno jest znaleźć grasicę w tym wieku ciąży?
Kobieta: Tak.
Pierwszy nabywca: W jakim wieku jest ten płód?
Kobieta: Ten pacjent miał chyba 18 tygodni.
Pierwszy nabywca: Czy to jest…? To jest kończyna. Okej, a to jest chyba łopatka?
Kobieta: Inną rzeczą, która odgrywa ogromną rolę w tym wszystkim jest rozwarcie…
Pierwszy nabywca: Dokładnie. Dokładnie.
Kobieta: …które uzyskaliśmy i również czy i jak, z braku lepszego słowa, pacjentka współpracuje w czasie zabiegu.
Pierwszy nabywca: O naprawdę? Ale czy stosuje się płytką sedację czy…?
Kobieta: Tak, to rodzaj płytkiej sedacji, ale zdarza się, że pacjentka nie jest świadoma, bo podajemy maksymalne możliwe znieczulenie i… Taka jest ich tolerancja [bólu], więc jest trochę trudniej. A jeśli są całkowicie zrelaksowane, łatwiej jest nie robić wielu wejść kleszczami. Tak więc naprawdę jest różnie i tak jak powiedziałam wiele zależy od rozwarcia, które uzyskaliśmy. Wszystkie pacjentki w ciąży powyżej 20. tygodnia przechodzą dwuetapowy proces rozwarcia. Tak więc zwykle w tym zabiegu rozwarcie szyjki macicy bez problemu wynosi jakieś 3 centymetry. Na sali operacyjnej rozkładamy je [płody], żeby móc wszystko sprawdzić zanim włożymy je z powrotem do miski, uszczelnimy i zapakujemy. Ponieważ wiele płodów w naszym zbiorze pochodzi z przypadków napaści seksualnej. Z kolei z tym jest inaczej, wie pan, to jest łożysko i kości długie. Ale są nadal, wie pan, czyste, więc też różnią się od tego.
Pierwszy nabywca: Te gałki oczne też są dobre, a na tym etapie zaczyna się rozwijać nabłonek barwnikowy siatkówki.
Kobieta: Tak.
Pierwszy nabywca: One są z tyłu, więc zebrałyście je wcześniej.
Kobieta: Tak, wszystkie. Gałki oczne nie sprawiają żadnych trudności w 95% przypadkach.
Pierwszy nabywca: Łatwo je też znaleźć nawet we wczesnym wieku ciąży, bo szuka się po prostu…
Kobieta: Tak, wychodzą twardsze. (…)
[więcej w artykule: Jak Planned Parenthood handluje organami dzieci nienarodzonych zabitych w wyniku aborcji?]

Źródło: Do Rzeczy, Dziennik Narodowy
Zdjęcie: Zrzut ekranowy z filmu ujawniającego proceder handlu organami dzieci nienarodzonych przez Planned Parenthood