Zdewastował pomnik św. Jana Pawła II. Jest wyrok

0

Sąd Rejonowy w Łodzi skazał studenta, który w kwietniu 2023 r. oblał m.in. czerwoną farbą pomnik Jana Pawła II przed łódzką archikatedrą, na cztery miesiące więzienia z warunkowym zawieszeniem kary na rok. Ponadto zobowiązał go do uiszczenia grzywny, nawiązki oraz częściowego pokrycia kosztów procesu. Jego obrońca zapowiedział złożenie apelacji.

Jak podkreślił sąd, data chuligańskiego wybryku była nieprzypadkowa. Było to w nocy z 1 na 2 kwietnia 2023 r. – tuż przed rocznicą śmierci Jana Pawła II i przed zbliżającymi się Świętami Wielkanocnymi. Zdaniem sędziego, jeśli czyn studenta miał nieść jakąś treść, była ona znieważająca.

Z wyrokiem, ani jego uzasadnieniem nie zgodził się adwokat skazanego. Zapowiedział też złożenie apelacji. Jego klient przed sądem przyznał się do pomalowania pomnika, ale nie do znieważenia papieża.

W nocy z 1 na 2 kwietnia ubiegłego roku ręce figury papieża przed bazyliką archikatedralną w Łodzi pomalował czerwoną farbą, a twarz Jana Pawła II zamazał na żółto. Na granitowym cokole dopisał biały napis „Maxima culpa”.

Źródło: polskieradio24.pl

Zdjęcie: Pixabay

Broniła kościołów przed profanacją. Teraz została zdegradowana

0

Kilka lat temu, gdy agresywne, wulgarne bojówki, pod pretekstem wyroku TK ws. ochrony życia ludzkiego atakowały kościoły, grożąc nawet ich spaleniem, w gronie Straży Narodowej, która stanęła w obronie świątyń, znalazła się pani prokurator Marta Choromańska, co wzburzyło lewicowo-liberalne media. Teraz, wedle pojawiających się doniesień, została zdegradowana i przesunięta do prokuratury niższego szczebla.

W oficjalnych komunikatach nie są podane powody degradacji, choć portal Telewizji Republika pyta jednoznacznie: „Bodnarowcom przeszkadzało, że broniła kościołów przed profanacją?”.

Decyzją z dnia 6 września 2024 r. prokurator krajowy odwołał z delegowania do wykonywania obowiązków służbowych w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie od dnia 6 października 2024 r. prokurator Prokuratury Okręgowej w Warszawie Martę Choromańską – informuje Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie.

Przypomniano również, że na jesieni 2020 roku wokół jej udziału w grupie obrońców polskich świątyń było głośno, szczególnie w lewicowo-liberalnych mediach. TVN24 cytował wówczas prokurator Kwiatkowska z upolitycznionej organizacji Lex Super Omnia, która oceniała, że obrona katolickich świątyń przed niepohamowaną agresją to „ujawnianie swoich poglądów politycznych”, co miałoby być złamaniem ustawy o prokuraturze.

Tymczasem obrona kościołów to nie pogląd polityczny. To moralny i narodowy obowiązek.

Źródło: tvrepublika.pl

Zdjęcie: Pixabay

Ulicami Warszawy przeszedł II Narodowy Marsz Papieski

Tysiące osób przeszły ulicami Warszawy w drugim Narodowym Marszu Papieskim. Wydarzenie miało szczególny wymiar, bo uczestnicy upamiętnili także bł. ks. Jerzego Popiełuszkę, którego 40. rocznicę zamordowania obchodzimy.

Inicjatywa Narodowego Marszu Papieskiego została zainicjowana w ubiegłym roku, jako odpowiedź na pojawiające się w przestrzeni publicznej ataki na św. Jana Pawła II. Termin tegorocznej manifestacji zbiegł się z 40. rocznicą zamordowania innego wartościowego kapłana czasów zniewolenia komunistycznego – bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Z tego też powodu został włączony w te obchody i przygotowany we współpracy ze Społecznym Komitetem organizującym upamiętnienie tej rocznicy. Uczestnikom towarzyszyło hasło „Zło dobrem zwyciężaj”.

Wyruszyli oni ok. godz. 13.30 z Placu Zamkowego. Wielu z nich miało ze sobą flagi narodowe. Przeszli ulicami: Miodową, Bonifraterską, Andersa i poprzez pl. Wilsona i dotarli do kościoła św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu. Podczas marszu niesione były relikwie bł. ks. Popiełuszki oraz św. Jana Pawła II. Przemarszowi towarzyszył także Dzwon „Głos Nienarodzonych” wieziony na platformie samochodowej.

Na trasie Marszu jego uczestnicy śpiewali pieśni, odmawiali różaniec i słuchali słów wypowiedzianych przez patronów wydarzenia – św. Jana Pawła II, bł. Prymasa Tysiąclecia i bł. ks. Jerzego Popiełuszkę. Wiele osób, zgodnie z prośbami organizatorów, przyniosło drewniane krzyże. Były one też, podobnie jak śpiewniki, rozdawane przez harcerzy.

Pojawiły się także wyrazy solidarności z przetrzymywanym w areszcie ks. Michałem Olszewskim, w postaci transparentu czy okrzyków.

Wydarzenie zwieńczyła Msza św. odprawiona w kościele św. Stanisława Kostki, pod przewodnictwem metropolity warszawskiego kard. Kazimierza Nycza, a z uczestnictwem m.in. Prezydenta RP Andrzeja Dudy.

Źródła: wpolityce.pl, dorzeczy.pl, niezalezna.pl

Zdjęcie: x.com/CzarnekP

Wielkopolska. Najpierw ktoś zniszczył figurę, potem postawił zdjęcia nazistów

0

Nieznani sprawcy obrali sobie na cel figurę Matki Bożej w Witaszycach w Wielkopolsce. Pod koniec września ktoś urwał jej głowę. Teraz pojawiły się przed nią oprawione w ramkę zdjęcia niemieckich nazistowskich żołnierzy.

To, że nazizm łączy się z atakami na świętość, na Kościół i katolików, to nie jest żadna nowość. Naziści, podczas swoich rządów w Niemczech byli znani ze swojego antykatolickiego nastawienia, a papież Pius XI błędom nazistowskiej ideologii poświęcił całą encyklikę: „Mit brennender Sorge” – jedyną napisaną po niemiecku. Jednak mogło się wydawać, że jest to fakt już historyczny, nietyczący się współczesności. Mieszkańcy wielkopolskich Witaszyc przekonali się, że dla niektórych najwyraźniej niekoniecznie.

Najpierw, bo już pod koniec września doszło do dewastacji figury Matki Bożej, zlokalizowanej przy ul. Podleśnej. Zgodnie z nazwą, zlokalizowanej w okolicach lasu. Nieznany dotąd sprawca urwał figurze głowę. W ostatnich dniach natomiast sprawa miała swój dalszy ciąg. Do miejscowych funkcjonariuszy wpłynęło kolejne zawiadomienie. Tym razem ktoś postawił w tym miejscu 5 zdjęć niemieckich nazistowskich żołnierzy, oprawionych w ramki.

Gdzie lekceważy się Boga i świętych, tam prędko pojawiają się zbrodnicze ideologie.

Źródło: rmf24.pl

Zdjęcie: Pixabay

Kłodzko. Po raz pierwszy po powodzi odprawili Mszę Św. I to od razu odpustową

0

W niedzielę 6 października po raz pierwszy po powodzi we franciszkańskim kościele pw. Matki Bożej Różańcowej w Kłodzku odprawiono uroczystą Mszę Św. odpustową. Jak podkreślił proboszcz miejscowej parafii, o. Emilian Gołąbek OFM, nie byłoby to możliwe, „gdyby nie ogromna pomoc ludzi z całej Polski, wojska, strażaków, a przede wszystkim parafian, którzy od pierwszego dnia po powodzi ofiarnie pracowali nad wysprzątaniem świątyni i przygotowaniem jej do sprawowania kultu”.

Choć duszpasterze miejscowej parafii powrócili do odprawiania Mszy Św. w tutejszym kościele według standardowego harmonogramu, tak jak to było przed powodzią, to dopiero początek drogi do przywrócenia świątyni poprzedniego blasku. Póki co kościół został wstępnie wysprzątany. W dalszym etapie będą potrzebne specjalistyczne prace konserwatorskie, osuszanie budynków, czy renowacja ołtarzy, które także ucierpiały w wyniku powodzi.

Odczuwamy w tym działanie Bożej Opatrzności, że w tak krótkim czasie udało nam się otworzyć kościół dla wiernych. To dla nich bardzo ważne. W dniu po powodzi widziałem ludzi, którzy widząc to, co powódź zrobiła z naszą parafialną świątynią, płakali. Dziś są szczęśliwi, że mogą modlić się w “swoim kościele” – powiedział o. Savio Sitrczyk OFM.

Franciszkanie zadbali nie tylko o pokrzepienie ducha, ale też ciała. Po Mszy Św. odpustowej, razem z parafianami i wolontariuszami zorganizowali dla wszystkich ciepły posiłek oraz słodki poczęstunek. Jednocześnie członkowie parafialnej Caritas prowadzą zapisy na opał dla powodzian, który będzie organizowany przy pomocy fundacji Wirtualna Choinka.

Źródła: pch24.pl, ekai.pl

Zdjęcie: Facebook / Franciszkanie, Prowincja św. Jadwigi

Wściekły atak belgijskich władz na papieża. Wszystko przez katolickie stanowisko ws. aborcji

Pod koniec września Ojciec Święty Franciszek odbył podróż apostolską do Luksemburga i Belgii. W tym drugim kraju wywołał żywiołową dyskusję po tym, jak przypomniał katolickie stanowisko ws. zbrodni aborcji. Jak widać, istotnie było ono w tym kraju zapomniane.

Czas i miejsce słów papieża Franciszka były nieprzypadkowe. Wypowiedział je podczas wizyty w krypcie kościoła Matki Bożej z Laeken, gdzie pochowani są belgijscy monarchowie. Modlił się przed grobem króla Baldwina, który w 1990 r. ustąpił tymczasowo z urzędu, aby, jak powiedział papież, nie podpisywać „zbrodniczego prawa”, legalizującego w Belgii aborcję. Franciszek zachęcił Belgów, by brali przykład z tego króla. Wyraził też nadzieję na jego beatyfikację. Co ciekawe, także pod koniec września obchodzony był Światowy Dzień Walki o Prawo do Aborcji. Jednocześnie w Belgii procedowany jest projekt mający na celu rozszerzenie prawnego przyzwolenia na tę krwawą zbrodnię w tym kraju.

Papież Franciszek nie poprzestał na tych jednych słowach, bo dodał także kolejne, już na pokładzie samolotu, podczas rozmowy z dziennikarzami. Przypomniał, że aborcja jest zabójstwem człowieka, a lekarze, którzy się jej dopuszczają, są płatnymi mordercami. Jak być może nie wszyscy w Belgii wiedzą, takie jest stanowisko Kościoła katolickiego w tej sprawie.

Słowa głowy Kościoła wywołały wściekłe ataki nie tylko podczas debaty w parlamencie, ale także ze strony belgijskiego rządu. Premier Alexander De Croo poinformował także o wezwaniu „na dywanik” tamtejszego nuncjusza. Warto dodać, że chodzi o ustępujący rząd. Ekipa premiera De Croo bowiem w czerwcu br. osiągnęła tak mizerny wynik w wyborach parlamentarnych, że premier ze wstydu podał się do dymisji. Tylko fakt, że belgijscy politycy nie są w stanie od miesięcy dogadać się co do utworzenia nowej koalicji, pozostawia Alexandra De Croo na jego stanowisku, choć tylko w charakterze tymczasowego administratora, z ograniczonymi uprawnieniami.

Źródła: vaticannews.va, niedziela.be

Zdjęcie: YouTube/Agência Lusa

Zapomniana akcja komunistów. Represje dotknęły siostry zakonne

W murach Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego odbyła się 52. Ogólnopolska Konferencja Historyków Zakonnych. W tym roku była poświęcona akcji X-2, będącej przejawem represji władz komunistycznych wobec zakonnic.

W tym roku przypada 70. rocznica akcji X-2, w ramach której komunistyczne władze prowadziły represje wobec sióstr zakonnych na terenie Polski. W jej wyniku skonfiskowano 323 domy zakonne, a około 1500 zakonnic poddano represjom i przesiedlono. Operacja była ściśle tajna, a za decyzją o jej przeprowadzeniu stał ówczesny premier Józef Cyrankiewicz.

Niech ta biała plama w historii Polski będzie znaczącym elementem rozpoznania zapomnianej i świadomie wymazanej przez władze PRL akcji, która stanowi niechlubną kartę systemu, który wówczas panował, ale jednocześnie pokazuje heroizm wielu sióstr zakonnych – podkreślił rektor KUL, ks. prof. Mirosław Kalinowski, otwierając konferencję, która odbyła się w dniach 3-4 października.

Komuniści, prowadząc swoje działania, w sierpniu 1954 zlikwidowali 323 domy zakonne w zachodnich województwach Polski zaś siostry zakonne wywieziono do miejsc odosobnienia na terenie Polski centralnej i województwa krakowskiego. Funkcjonariusze wkraczali nad ranem do domów zakonnych, przejmowali klucze, odcinali kable telefoniczne a zaskoczonym i przerażonym kobietom kazali się szybko pakować. Utworzono też, w latach 1954-56 obozy pracy dla sióstr zakonnych. Działanie tych obozów pozbawione było całkowicie podstawy prawnej. Represją objęto ok. 1500 sióstr z 10 zgromadzeń. 15 z tych sióstr zmarło.

Warto też dodać, że spośród 323 zabranych domów (w przeważającej liczbie budowanych i utrzymywanych z własnych środków sióstr i zgromadzenia) ostatecznie udało się zgromadzeniom odzyskać jedynie 188. Oddzielną kwestią jest, że w międzyczasie zostały zdewastowane. Część zgromadzeń i zakonnic musiało udać się za granicę.

Mimo prześladowań i wielkiego cierpienia siostry zachowały własną tożsamość i z tej akcji wyszły wzmocnione – wskazała s. dr Monika Kupczewska z Ośrodka Badań nad Geografią Historyczną Kościoła w Polsce KUL.

Źródła: pch24.pl, gosc.pl

Zdjęcie: Pixabay

Mielec. Nieznani sprawcy zdewastowali kapliczkę. Mieszkańcy oburzeni

Dwa tygodnie temu do budynku Komendy Powiatowej Policji w Mielcu zgłosił się mężczyzna, który zawiadomił, że 18 września miało dojść do uszkodzenia figury Matki Bożej poprzez oderwanie głowy od korpusu figury. Kapliczka znajduje się przy skwerze Karola Olszewskiego przy Al. Niepodległości w Mielcu. Policja prowadzi dochodzenie pod kątem publicznego znieważenia przedmiotu czci religijnej tj. artykuł 196 Kodeksu Karnego – przekazała oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Mielcu podkom. Bernadetta Krawczyk.

W ubiegłym tygodniu przed kapliczką zgromadzili się mieszkańcy Mielca, oburzeni aktem profanacji. Zebrani podjęli się modlitwy wynagradzającej za ten haniebny czyn. Na miejscu pojawiły się też świeże kwiaty i znicze.

Jak wskazuje lokalny portal korso.pl, kapliczka „od dziesięcioleci była częścią krajobrazu osiedla, pełniła rolę miejsca kultu religijnego dla wielu wiernych”. Nieznani sprawcy rozbili szybę osłaniającą figurkę Matki Bożej, a następnie wyciągnęli ją z wnęki i uszkodzili, odrywając jej głowę. Kapliczka znajduje się przy skwerze Karola Olszewskiego (al. Niepodległości 15) w Mielcu.

Źródła: rdn.pl, korso.pl

Zdjęcie: Pixabay

Setki młodych osób pomogły uratować kościół. „Jako ludzie razem możemy bardzo dużo”

Powódź, która przeszła przez południowo-zachodnią Polskę, była też okazją do dawania świadectw wiary, jak i solidarności. Przykładem jest obrona przed zalaniem kościoła Najświętszej Marii Panny na Piasku we Wrocławiu.

Proboszcz tamtejszej parafii nie krył wzruszenia w reakcji na to, z jakim zaangażowaniem wierni, wśród nich wiele osób młodych, włączyli się w pomoc.

Myślę, że kilkaset osób, dzięki temu możemy to miejsce zabezpieczyć. To wydarzenie pokazało, jak bardzo ludzie chcą sobie pomagać, jak bardzo potrzebujemy siebie nawzajem, i że jako ludzie – razem możemy bardzo dużo – powiedział ks. Krystian Charchut.

Dziękuję wszystkim za pomoc: młodzieży, wspólnotom, wszystkim ludziom dobrej woli, którzy nas wsparli. Jestem bardzo wzruszony i cieszę się, że doszło do tak dużej obrony. Powstał wał z worków z piaskiem, który zabezpieczył wszystkie wejścia do Kościoła, piwnice, miejsca, gdzie może wybić woda, wierzymy, że nie będzie powodzi – stwierdził w nagraniu dla telewizji EWTN.

Źródło: tvrepublika.pl

Zdjęcie: zrzut ekranu

TOK FM wykorzystuje powódź do uderzenia w Kościół

W wyniku powodzi na południowo-zachodniej Polsce mamy do czynienia z ogromem zniszczeń. Dotknęło to także obiekty sakralne. Jednym z nich jest klasztor ojców franciszkanów w Kłodzku. Radio TOK FM próbowało rozkręcić nagonkę na zakonników, pisząc o rzekomej burzy, jaką miały wywołać apele o pomoc w remoncie świątyni. Prawda jednak zwyciężyła.

„Franciszkanie z zalanego Kłodzka proszą parafian o pomoc. Ich apel wywołał burzę w sieci” – można przeczytać w nagłówku artykułu ze strony radia TOK FM. Prawdziwa burza jednak przetoczyła się dopiero po tym, jak medium poruszyło ten temat. Wielu internautów nie kryło oburzenia, że rozgłośnia wykorzystuje sprawę powodzi do uderzania w Kościół.

„Radio TOK FM w antyklerykalnej formie”, „Dla wojujących bezbożników każda okazja jest dobra żeby uderzyć w Kościół. A przecież to nie do nich był ten apel”, „Czy Wy się aby dobrze czujecie?”, „Burza nie jest wśród parafian, a wśród postsowieckiej patologii”, „burzę?… a, chyba że was słuchają już tylko silni razem”, „Artykuł na podstawie tandetnego antyklerykalnego hejtu. Czyż taka świątynia nie jest dobrem kulturowym? Co jest złego w prośbie o pomoc od parafian?” – to przykłady komentarzy z mediów społecznościowych, jakie padły w reakcji na kontrowersyjny artykuł z portalu radia TOK FM.

Tymczasem ojcowie franciszkanie z Kłodzka podziękowali za ogrom pomocy, z jaką się spotkali po powodzi. Jak się okazuje, w rzeczywistości, w odróżnieniu od tej kreowanej przez TOK FM, to nie apele zakonników wywołują oburzenie.

Wielu ludzi przyjeżdża do Kłodzka i angażuje się w sprzątanie klasztoru oraz podwórka. Działamy nie tylko na własnym terenie, ale staramy się także pomagać wszystkim tym, którzy, podobnie jak my, ucierpieli z powodu powodzi. Wolontariusze, którzy do nas przyjeżdżają, są również kierowani do tych osób. Nadchodzącą do naszego klasztoru pomoc materialną rozdzielamy wśród mieszkańców Kłodzka, ale także innych miejscowości, które bardzo mocno ucierpiały przez powódź, jak Bystrzyca Kłodzka, Żelazno, Ołdrzychowice, Stronie Śląskie – napisano na profilu Prowincji św. Jadwigi.

Prowincja św. Jadwigi Zakonu Braci Mniejszych (franciszkanów) to jedna z pięciu istniejących w Polsce prowincji, należących do pierwszego zakonu św. Franciszka z Asyżu (OFM). Główną jej patronką jest św. Jadwiga Śląska, a patronami drugorzędnymi: św. Anna i św. Józef. Całość prowincji stanowi 27 wspólnot zakonnych: w Polsce – Borki Wielkie, Duszniki-Zdrój, Duszniki-Zdrój – Zieleniec, Gliwice, Głubczyce, Góra Świętej Anny (dwie wspólnoty: jedna przy sanktuarium św. Anny, druga w Domu Pielgrzyma), Kłodzko, Kryniczno, Legnica, Ligota Wielka, Nysa, Prudnik, Racibórz, Wambierzyce, Wrocław-Karłowice, Wrocław-Sołtysowice, Zawadzkie, i Złotoryja; w Niemczech – Görlitz, Gößweinstein, Grafrath, Marienweiher; w Norwegii – Larvik; we Włoszech – Falconara Marittima, w Kazachstanie – Ałmaty i Tałdykorgan.

Źródła: x.com, TOK FM, facebook.com

Zdjęcie: Facebook/Franciszkanie, Prowincja św. Jadwigi