Sercanin, ks. Michał Olszewski postanowił opublikować swoje podziękowania po tym, jak po wielu miesiącach wyszedł z aresztu. – Za każdą kartkę czy list wysłany do aresztu. Dziękuję z serca. Każdego dnia czułem siłę Waszej duchowej obecności – napisał.
Pełna treść podziękowań ks. Michała Olszewskiego:
Kochani!
„Widzę dom, w nim otwarte drzwi, Ojciec czeka na mnie w nim, woła mnie, wiem, że mogę wejść, On opatrzy rany me”. Słowa tej pieśni przez czas aresztu były dla mnie ogromnym wzmocnieniem, tak jak i Wasza duchowa obecność. Dziękuję Wam za każdą modlitwę, za każde Ojcze Nasz i Zdrowaś Mario! Za każdą kartkę czy list wysłany do aresztu. Dziękuję z serca. Każdego dnia czułem siłę Waszej duchowej obecności. Dziękuję, choć to słowo nie jest w stanie wyrazić wdzięczności, którą mam w sercu. Dziękuję mojej Rodzinie, dziękuję Braciom Sercanom, przyjaciołom, kochanej ekipie Profeto. Dziękuję mediom, Służbie Więziennej szczególnie wychowawcom, oddziałowym, psychologom, kapelanom i współwięźniom. Dziękuję Wam wszystkim.
„Ave satana!” – taki napis pojawił się na ścianie zabytkowego kościoła pw. Świętej Trójcy w Kwidzynie. – Módlmy się za tych, którzy to zrobili i wynagradzajmy Panu Jezusowi wszelkie zniewagi – apelują prowadzący parafię ojcowie franciszkanie.
Do tego aktu wandalizmu, ale i profanacji doszło w nocy z 22 na 23 października.
Niestety, akty wandalizmu, w tym graffiti, stają się codziennym problemem w naszym mieście. Apelujemy o większy szacunek dla historycznych miejsc i zgłaszanie wszelkich przypadków niszczenia mienia – podkreślono na lokalnym facebookowym profilu „Kwidzyński Portal Dla Każdego”.
Do sprawy odnieśli się już prowadzący parafię ojcowie franciszkanie.
Prześladowanie chrześcijan to nie temat z podręczników do historii, ale jak widać historia, która dzieje się na naszych oczach. Módlmy się za tych, którzy to zrobili i wynagradzajmy Panu Jezusowi wszelkie zniewagi – napisali.
Przy okazji tej sprawy media przypominają inny akt antykatolickiej agresji, do którego doszło w Kwidzynie kilka lat temu. W 2019 roku w katedrze św. Jana Ewangelisty zbezczeszczono krzyż. Krucyfiks został zdjęty ze ściany, połamany, a następnie podeptany. Do kropielnicy dolano natomiast alkoholu. Policja zatrzymała wówczas 44-letniego mężczyznę.
W drugiej połowie października mieszkańcy Nowego Wiśnicza w Małopolsce byli świadkami szokujących scen w miejscowym kościele. 35-letni mężczyzna wskoczył na ołtarz i wywrócił stojący tam krzyż, powodując jego uszkodzenie. Jak się okazuje, był pod wpływem narkotyków.
Tak tę sprawę opisuje lokalna policja:
„20 października br., tuż przed godziną 7 policjanci z Komisariatu Policji w Nowym Wiśniczu udali się na interwencję do tutejszego kościoła. Mundurowi na miejscu zastali ujętego już wcześniej mężczyznę, który według relacji świadków miał zachowywać się irracjonalnie. Jak ustalili mundurowi, 35-letni mieszkaniec gminy Nowy Wiśnicz podczas trwającej mszy świętej wszedł do kościoła od strony zakrystii. Mężczyzna miał głośno krzyczeć i wymachiwać rękami. Następnie wszedł na ołtarz, gdzie pchnął stojący tam krzyż, powodując jego upadek i uszkodzenie. 35-latek został ujęty przez parafian biorących udział w nabożeństwie, wyprowadzony na zewnątrz i przekazany przybyłym na miejsce policjantom”.
Policjanci, próbując uzyskać wyjaśnienia od sprawcy zdarzenia, nie byli w stanie nawiązać z nim kontaktu. Wedle relacji, miał zachowywać się dziwnie. W związku z tym został przetransportowany nie na komisariat, a do szpitala. Tak okazało się, po przeprowadzeniu badań krwi, że był pod wpływem amfetaminy i katyny.
Źródła: se.pl, niedziela.pl, bochnianin.pl
Zdjęcie: kościół w Nowym Wiśniczu, Wikimedia Commons
Wczoraj (w niedzielę 3 listopada) po wieczornej Mszy Św. na plebanii parafii pw. św. Brata Alberta w Szczytnie został brutalnie pobity tamtejszy proboszcz, ks. prałat Lech Lechowicz. Kapłan walczy o życie w szpitalu. Sprawca został ujęty przez policję.
Jak się okazuje, zarówno sam kapłan, jak i parafialna gosposia, która odgoniła agresora, aplikując w jego kierunku gaz pieprzowy i być może ratując w ten sposób życie księdza, współpracowali z Fundacją Pro – Prawo do Życia. Zdaniem organizacji, wczorajsza napaść to “przerażające efekty medialnej kampanii nienawiści wymierzonej w prawdę, dobro i piękno, oraz efekty prawnego i sądowego pobłażania bandytom i sprawcom napaści motywowanych ideologicznie”.
Do tych wstrząsających wydarzeń doszło wczoraj ok. godz. 19:00 na plebanii parafii św. Brata Alberta w Szczytnie. 72-letni ksiądz Lech Lachowicz to znany z bezkompromisowej postawy kapłan, od wielu lat zaangażowany w liczne inicjatywy, w tym w działalność naszej Fundacji. Ksiądz Lech uczestniczył w organizowanych przez naszą Fundację w Szczytnie publicznych modlitwach różańcowych. Zorganizował także spotkanie o tematyce pro-life w swojej parafii, do prowadzenia którego zaprosił wolontariuszy naszej Fundacji – czytamy w komunikacie Fundacji Pro – Prawo do życia.
Do sprawy odniosła się też archidiecezja warmińska, na terenie której leży miejscowa parafia.
Jesteśmy wstrząśnięci i zasmuceni całą sprawą. Nigdy wcześniej w naszej archidiecezji nie doszło do takiej sytuacji. Niestety, potwierdzam, że ks. Lech Lachowicz jest w krytycznym stanie. Nie odzyskał przytomności. Policja cały czas prowadzi dochodzenie – powiedział ks. kan. dr Marcin Sawicki, rzecznik Archidiecezji Warmińskiej.
Ks. prał. Lech Lachowicz jest od lat znany i szanowany za swoją działalność.
Był przyjacielem ks. Jerzego Popiełuszki, w swoich homiliach często porusza wątki patriotyczne. W okresie PRL odprawiał msze święte w intencji Ojczyzny. Proboszczem szczycieńskiej parafii jest od 1990 roku – wskazała w swoim wpisie w mediach społecznościowych poseł PiS Dominika Chorosińska.
Ciężko ranny po napadzie i pobiciu ks. proboszcz Lech Lachowicz walczy o życie w szpitalu. Do napadu doszło na plebanii parafii pw. św. Br. Alberta w Szczytnie (Archidiecezja Warmińska). pic.twitter.com/9GLPWtjySI
Policjanci i technicy kryminalistyki zabezpieczyli ślady na miejscu zdarzenia. Funkcjonariusze również, po obławie zatrzymali 27-letniego sprawcę ataku. Ma on być mieszkańcem Szczytna. Na razie nie są znane jego motywacje.
Napadnięty proboszcz to charyzmatyczny duchowny, który mógł swoimi poglądami i wypowiedziami narazić się niektórym osobom. Ale niewykluczone, że napad był wyłącznie na tle rabunkowym – twierdzi lokalny „Tygodnik Szczytno”.
Źródła: x.com, facebook.com, Fundacja Pro – Prawo do Życia, dorzeczy.pl, o2.pl
Pod koniec października „Gazeta Wyborcza” opublikowała artykuł, w którym zarzucono ks. Michałowi Olszewskiemu i prowadzonej przez niego Fundacji Profeto przekręty na znaczną skalę. Na takie twierdzenia odpowiedział obrońca kapłana, mec. Krzysztof Wąsowski, wskazując na ich niezgodność z rzeczywistością. – Z szacunku wobec Czytelników „Gazety Wyborczej” i w trosce o wiarygodność mediów cytujących dzisiejsze „rewelacje” tego periodyku przekazuję kilka słów wyjaśnienia. Żadne pieniądze z rachunku Fundacji Profeto nie poszły na prywatne wydatki ks. Michała Olszewskiego – podkreślił.
Jak się okazuje, „Wyborcza” zmiksowała rozmaite wydatki powiązane z ks. Olszewskim i bezpodstawnie stwierdziła, że wszystkie miały mieć związek z projektem finansowanym przez Fundusz Sprawiedliwości, czy szerzej – działalnością Fundacji Profeto.
Płatności kartą „w sklepach, restauracjach, hotelach i za bilety (kolej, samoloty)” nie były połączone z rachunkiem bankowym Fundacji – wskazał mec. Wąsowski.
Żadne środki nie były „pobierane”, „wydawane” czy „przelewane” z rachunku Fundacji dedykowanego projektowi „Archipelag. Wyspy wolne od przemocy” – ani na osoby fizyczne powiązane rodzinnie, ani na spółkę Przestrzenie Kultury Sp. z o.o., wskazane w tej publikacji – dodał.
Podobnie „biznes skarpetkowy” i współpraca w ramach działalności gospodarczej Fundacji Profeto ze spółką Many Mornings nie miały nic wspólnego z realizacją projektu „Archipelag” – wyjaśnił.
Rzekomy „biznes skarpetkowy” okazał się w rzeczywistości działalnością dobroczynną Fundacji Profeto, w której skarpetki pełniły funkcję cegiełek, zakupywanych przez darczyńców. Tymczasem po publikacji „Wyborczej” przelała się fala ataków na ks. Olszewskiego, w której zarzucano jakoby chodziło o kupno skarpetek do jego prywatnego użytku. Środowiska wrogie Kościołowi najwidoczniej nie potrafią znaleźć rzeczywistych zarzutów wobec tego kapłana, wobec czego przeinaczają rzeczywistość.
Mec. Wąsowski swoją odpowiedź na publikację „Wyborczej” zakończył… przyznaniem jej racji. Ale tylko w jednej kwestii.
Gazeta Wyborcza w jednym ma jednak rację – budynek z projektu „Archipelag. Wyspy wolne od przemocy” został wybudowany. I stoi – podkreślił.
Po siedmiu miesiącach przedłużającego się aresztu, ks. Michał Olszewski, sercanin, wyszedł na wolność 25 października, po zapłaceniu wskazanej przez sąd kaucji. Jego uwięzienie wzbudziło wiele kontrowersji i protestów.
„Uwolnić księdza Michała”, „Solidarni z księdzem Olszewskim” – transparenty z takimi napisami i takie okrzyki powracały w ostatnich miesiącach na ulicach polskich miast. Ks. Michał Olszewski, sercanin to prezes Fundacji Profeto – Sercańskiego Sekretariatu na Rzecz Nowej Ewangelizacji i twórca Radia Profeto. Jest również autorem ponad dwudziestu książek o tematyce religijnej, w tym takich jak „Egzorcyzm. Posługa miłości”, „Czarno na białym” oraz „Dekalog. Proste słowa o miłości”, które podejmują tematy związane z duchowością, wiarą i codziennym życiem chrześcijańskim. Kilka lat temu zaangażował się w finansowany przez Fundusz Sprawiedliwości projekt „Archipelag – Wyspy wolne od przemocy”.
Pomysł utworzenia Archipelagu, jako szczególnego miejsca dla osób pokrzywdzonych przestępstwami, zrodził się w naszych głowach na długo przed ogłoszeniem konkursu przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Wynikał on z doświadczeń własnych, członków i pracowników fundacji, a także szeregu rozmów przeprowadzonych z ofiarami, z którymi mieliśmy jako fundacja kontakt, a w szczególności kobietami, ofiarami przemocy domowej – wskazywali przedstawiciele Fundacji Profeto w styczniu br.
To właśnie ta inicjatywa stała się pretekstem do zatrzymania i wielomiesięcznego uwięzienia ks. Olszewskiego. Organy państwa zarzucają twórcom projektu rozmaite nadużycia. Te zarzuty odpierają przedstawiciele Fundacji Profeto, jak i obrońca ks. Michała Olszewskiego. Póki co sąd nie udowodnił kapłanowi żadnej winy.
Całe zamieszanie wokół ks. Olszewskiego jest absolutnym kuriozum – podkreśla mec. Krzysztof Wąsowski, obrońca ks. Michała Olszewskiego. – Wcześniej oczywiście zdarzało się, że księża byli zamykani, ale z reguły to były sprawy przestępstw seksualnych, bo zdarzali się tacy kapłani, którzy po prostu sprzeniewierzyli się swojej misji. Chyba, że sięgniemy do czasów komunistycznych. Ksiądz Michał jest chory na celiakię i wymaga specyficznej diety. Te tortury przez pierwsze 60 godzin, gdzie został zatrzymany w Wielki Wtorek, aż do Wielkiego Czwartku, gdzie został przeniesiony do aresztu, to do dzisiaj ks. Michał wspomina. Pozwoliłem sobie na bardzo odważne porównanie, że nawet prymas Wyszyński, który jest w Polsce symbolem męczeństwa za wiarę, za Kościół w czasach stalinowskich, nawet on miał możliwość załatwiania swoich toaletowych spraw w sposób godny – wskazuje w wywiadzie, jakiego udzielił jakiś czas temu.
Choć ks. Olszewski wyszedł na wolność, to walka o jego i Fundacji Profeto dobre imię trwa. Niewykluczone też, że za to, jak był traktowany kapłan, państwo polskie będzie musiało się tłumaczyć przed międzynarodowymi organizacjami broniącymi praw człowieka.
W połowie października na szczycie Maciejowa w paśmie górskim Gorce, niedaleko Rabki-Zdrój poświęcono nowy krzyż. Poprzedni zniszczyli nieznani sprawcy.
Maciejowa (837 m) to szczyt w Gorcach. Położony jest w długim grzbiecie biegnącym od Turbacza na zachód do Rabki-Zdroju. Znajduje się w tym grzbiecie pomiędzy szczytem Tatarów i polaną Przysłop.
Pod koniec września nieznany sprawca wyciął, niewykluczone, że siekierą, drewniany krzyż, który stał na tym szczycie od kilku lat. Sprawę nagłośniła, a także zaangażowała się w odbudowę społeczność Ekstremalnej Drogi Krzyżowej z Rabki-Zdroju. W sobotę 12 października nowy krzyż został poświęcony przez ks. Jana Bukowca. Po uroczystości EDK Rabka-Zdrój zorganizowała ognisko i herbatę.
Przy okazji 40. rocznicy bestialskiego mordu na bł. ks. Jerzym Popiełuszce, podsumowano statystyki związane z grobem tego bohaterskiego kapłana. Jak się okazuje, przez ten okres, odwiedziło go już 23 miliony pielgrzymów.
Do grobu bł. ks. Jerzego Popiełuszki, zlokalizowanego przy warszawskiej parafii pod wezwaniem św. Stanisława Kostki co chwilę pielgrzymują kolejne grupy pątników. Wśród milionów wiernych znalazły się też przedstawiciele hierarchii kościelnej, czy przywódcy państw z całego świata. Wśród tych osób byli: papieże św. Jan Paweł II i Benedykt XVI (jeszcze jako kardynał), kardynałowie i biskupi z całego świata, prezydent USA George Bush; premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher; prezydent Republiki Czeskiej Vaclav Havel; premier Włoch Giulio Andreotti; premier Węgier Viktor Orban; prezydent Gruzji Michał Saakaszwili; przewodniczący Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Poettering.
Wielu wiernych modli się też do błogosławionego z prośbą o wstawiennictwo. Do dziś do Ośrodka Dokumentacji Życia i Kultu Księdza Jerzego Popiełuszki przy parafii Św. Stanisława Kostki w Warszawie trafiły świadectwa ponad 600 łask, w tym kilkadziesiąt udokumentowanych uzdrowień poświadczonych opinią lekarzy. Są też świadectwa pomocy w znalezieniu pracy czy w trudnych sytuacjach rodzinnych, a także rozmaitych innych łask.
Od momentu beatyfikacji księdza Jerzego Popiełuszki w świat rozeszły się Jego relikwie pierwszego stopnia, które czczone są dziś w ponad 1 800 miejscach. Blisko 1 200 z nich znajduje się w Polsce, ponad 500 z kolei za granicą.
Sąd Rejonowy w Łodzi skazał studenta, który w kwietniu 2023 r. oblał m.in. czerwoną farbą pomnik Jana Pawła II przed łódzką archikatedrą, na cztery miesiące więzienia z warunkowym zawieszeniem kary na rok. Ponadto zobowiązał go do uiszczenia grzywny, nawiązki oraz częściowego pokrycia kosztów procesu. Jego obrońca zapowiedział złożenie apelacji.
Jak podkreślił sąd, data chuligańskiego wybryku była nieprzypadkowa. Było to w nocy z 1 na 2 kwietnia 2023 r. – tuż przed rocznicą śmierci Jana Pawła II i przed zbliżającymi się Świętami Wielkanocnymi. Zdaniem sędziego, jeśli czyn studenta miał nieść jakąś treść, była ona znieważająca.
Z wyrokiem, ani jego uzasadnieniem nie zgodził się adwokat skazanego. Zapowiedział też złożenie apelacji. Jego klient przed sądem przyznał się do pomalowania pomnika, ale nie do znieważenia papieża.
W nocy z 1 na 2 kwietnia ubiegłego roku ręce figury papieża przed bazyliką archikatedralną w Łodzi pomalował czerwoną farbą, a twarz Jana Pawła II zamazał na żółto. Na granitowym cokole dopisał biały napis „Maxima culpa”.
Kilka lat temu, gdy agresywne, wulgarne bojówki, pod pretekstem wyroku TK ws. ochrony życia ludzkiego atakowały kościoły, grożąc nawet ich spaleniem, w gronie Straży Narodowej, która stanęła w obronie świątyń, znalazła się pani prokurator Marta Choromańska, co wzburzyło lewicowo-liberalne media. Teraz, wedle pojawiających się doniesień, została zdegradowana i przesunięta do prokuratury niższego szczebla.
W oficjalnych komunikatach nie są podane powody degradacji, choć portal Telewizji Republika pyta jednoznacznie: „Bodnarowcom przeszkadzało, że broniła kościołów przed profanacją?”.
Decyzją z dnia 6 września 2024 r. prokurator krajowy odwołał z delegowania do wykonywania obowiązków służbowych w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie od dnia 6 października 2024 r. prokurator Prokuratury Okręgowej w Warszawie Martę Choromańską – informuje Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie.
Przypomniano również, że na jesieni 2020 roku wokół jej udziału w grupie obrońców polskich świątyń było głośno, szczególnie w lewicowo-liberalnych mediach. TVN24 cytował wówczas prokurator Kwiatkowska z upolitycznionej organizacji Lex Super Omnia, która oceniała, że obrona katolickich świątyń przed niepohamowaną agresją to „ujawnianie swoich poglądów politycznych”, co miałoby być złamaniem ustawy o prokuraturze.
Tymczasem obrona kościołów to nie pogląd polityczny. To moralny i narodowy obowiązek.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.