Nienawiść do plakatów w obronie życia. Nienawiść do życia [wideo]

Trwa ofensywa środowisk lewicowych i LGBT na rzecz pełnej legalizacji prawa do zabijania dzieci nienarodzonych. Wraz z tą kampanią nienawiści do życia, podąża coraz większa agresja nie tylko w sferze werbalnej.

W grudniu ubiegłego roku w Warszawie zawisły po raz pierwszy plakaty „Dziecko w sercu” Fundacji Nasze Dzieci. Miejsca na tablicach firmy City Poster udostępnił właściciel tej firmy artysta-plakacista Wojciech Korkuć. I natychmiast te plakaty stały się celem ataków ze strony środowisk lewicowych i LGBT.

Plakaty nie były opatrzone żadnym hasłem, żadnym napisem, sama grafika. Piękna i prosta symbolika. Wydawać by się mogło, że plakaty o takiej treści nie będą budziły skrajnie negatywnych emocji. Tymczasem te plakaty spotkały się z jeszcze większą agresją niż plakaty ukazujące zdjęcia dzieci zamordowanych w wyniku aborcji. Zresztą te konkretne zdjęcia zamordowanych dzieci miały za zadanie wstrząsnąć odbiorcą, pokazać czym jest aborcja. Pokazać, że to jest zbrodnia, a nie „lekki i przyjemny zabieg”, że wynikiem aborcji nie jest jakiś tam usunięty zlepek komórek, ale zabity człowiek.

Wspieraj Straż Narodową: https://stopprofanacjom.pl/wspieraj-nas/
PRZEKAŻ 1% KRS 0000406677 >
Cel szczegółowy: Straż Narodowa

Akcja plakatowa „Dziecko w sercu” z czasem rozszerzyła się na inne miejsca. Plakaty zawisły już nie tylko na billboardach firmy City Poster należącej do Wojciecha Korkucia. I nie tylko już ograniczona była do stolicy, ale plakaty pojawiły się w całym kraju. Ale i tam stały się celem ataków.

Okazało się też, że plakaty te szczególnie narażone są na ataki podczas „pokojowych” manifestacji organizowanych przez aborcjonistki ze Strajku Kobiet. To w trakcie tych manifestacji zorganizowane grupy lewicowych bojówkarzy niszczą wszystko co napotkają na swojej drodze a szczególnie wyżywają się na plakatach „Dziecka w sercu”. W Warszawie, te dewastacje odbywają się na dodatek przy akceptacji władz miasta. Prezydent Warszawy – pomimo tego, że już podczas pierwszych protestów miasto było zasmarowane piorunami, pomimo tego, że niszczone były elewacje świątyń – nie tylko nie potępił i nie odciął się od protestów, ale sam uczestniczył w kolejnych manifestacjach. I nadzorował osobiście kolejną dewastację miasta, czym nie omieszkał pochwalić się w mediach społecznościowych.

A jak wyglądają pokojowe demonstracje Strajku Kobiet i w jaki sposób aborcjoniści okazują swoją nienawiść do życia? W mediach społecznościowych najmocniej chyba przebił się film na którym widać jak uczestnicy protestów organizowanych przez Strajk Kobiet okazują kompletnie „bezinteresowną” nienawiść dewastując jeden z plakatów powieszonych w centrum stolicy. Chyba najbardziej trafny komentarz do tego filmu zamieścił na Twitterze Rafał Ziemkiewicz: Cały „Strajk kobiet” w jedenastosekundowym filmiku.

Ale jak widać poniżej to nie był jednostkowy incydent. Dewastowanie następowało w sposób zorganizowany.

Warszawa cała zresztą cały czas jest w podobny sposób dewastowana za sprawą środowisk, które nie tylko są akceptowane w stolicy przez jej włodarzy, ale również przez nich finansowani.

Ale nie tylko Warszawa doświadczyła tego typu agresji i dewastacji. Zdjęcia dewastowanych plakatów co i rusz pojawiają się w mediach społecznościowych. I nic nie wskazuje, żeby pod tym względem kolejne dni przyniosły jakieś opamiętanie ze strony aborcjonistów.