W nocy z 28 na 29 lipca 2020 r. aktywiści ruchu LGBT powiesili flagę środowisk LGBT oraz chustkę z symbolem nawiązującym do ruchu anarchistycznego na pomniku Chrystusa dźwigającego krzyż znajdującego się przed Bazyliką św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Sprawa została zgłoszona na policję. Sprawcy tego czynu trafili do aresztu.
Do profanacji – jakiej dopuścili się działacze LGBT z tzw. kolektywu Stop Bzdurom, kierowani przez aktywistę o pseudonimie „Margot” – odniósł się sam premier, który na Facebooku napisał:
Podstawowym warunkiem każdej cywilizowanej debaty o tolerancji jest zdefiniowanie granic owej tolerancji. Czy można usprawiedliwić dowolne, nawet najbardziej obrazoburcze zachowanie, walką o swoją wizję świata? Czy cel uświęca środki? Zdecydowanie NIE!
Są pewne granice, które zostały wczoraj przekroczone. Zbezczeszczona figura Jezusa z Krakowskiego Przedmieścia to nie tylko symbol religijny, ale świadek dramatycznej historii Stolicy. Tej samej Warszawy, która ucierpiała z rąk ludzi, którzy nie tolerowali innej wizji świata, niż ich własna.
Każda ze stron wielkiego ideologicznego sporu naszych czasów, który narasta na całym świecie, i którego skutki odczuwamy również w Polsce, musi zrozumieć, że są pewne nieprzekraczalne granice poziomu agresji.
I nie mówimy tu wyłącznie o agresji fizycznej, ale przede wszystkim medialnej, werbalnej – w sferze kultury, symboli i ideologii, bo dziś tego rodzaju agresja posiada dużo większą siłę oddziaływania na społeczeństwa. Miliony Polaków pragną dziś żyć w państwie tolerancyjnym i szanującym różne punkty widzenia. W pełni to popieram i jako premier polskiego rządu będę zawsze stał na straży wolności słowa i myśli. Te wartości były i są nierozerwalnie związane z Polską i Solidarnością.
Tego rodzaju akty wandalizmu, jakie obserwowaliśmy wczoraj w Warszawie, nie prowadzą do niczego dobrego, i mają jeden cel – jeszcze bardziej podzielić społeczeństwo. Nie pozwolę na to!
W Polsce nie popełnimy błędów zachodu. Wszyscy widzimy, do czego prowadzi tolerancja wobec barbarzyństwa. Tolerancja oznacza również wzajemność. Bez poszanowania ideałów większości wszelkie mniejszości zamiast zjednywać sobie zwolenników – przysparzają wyłącznie wrogów.
Stanisław Jerzy Lec powiedział kiedyś – “Burząc pomniki, oszczędzajcie cokoły. Zawsze mogą się przydać.”Tylko czy burzący na pewno wiedzą, do czego?