Wściekły atak belgijskich władz na papieża. Wszystko przez katolickie stanowisko ws. aborcji

Pod koniec września Ojciec Święty Franciszek odbył podróż apostolską do Luksemburga i Belgii. W tym drugim kraju wywołał żywiołową dyskusję po tym, jak przypomniał katolickie stanowisko ws. zbrodni aborcji. Jak widać, istotnie było ono w tym kraju zapomniane.

Czas i miejsce słów papieża Franciszka były nieprzypadkowe. Wypowiedział je podczas wizyty w krypcie kościoła Matki Bożej z Laeken, gdzie pochowani są belgijscy monarchowie. Modlił się przed grobem króla Baldwina, który w 1990 r. ustąpił tymczasowo z urzędu, aby, jak powiedział papież, nie podpisywać „zbrodniczego prawa”, legalizującego w Belgii aborcję. Franciszek zachęcił Belgów, by brali przykład z tego króla. Wyraził też nadzieję na jego beatyfikację. Co ciekawe, także pod koniec września obchodzony był Światowy Dzień Walki o Prawo do Aborcji. Jednocześnie w Belgii procedowany jest projekt mający na celu rozszerzenie prawnego przyzwolenia na tę krwawą zbrodnię w tym kraju.

Papież Franciszek nie poprzestał na tych jednych słowach, bo dodał także kolejne, już na pokładzie samolotu, podczas rozmowy z dziennikarzami. Przypomniał, że aborcja jest zabójstwem człowieka, a lekarze, którzy się jej dopuszczają, są płatnymi mordercami. Jak być może nie wszyscy w Belgii wiedzą, takie jest stanowisko Kościoła katolickiego w tej sprawie.

Słowa głowy Kościoła wywołały wściekłe ataki nie tylko podczas debaty w parlamencie, ale także ze strony belgijskiego rządu. Premier Alexander De Croo poinformował także o wezwaniu „na dywanik” tamtejszego nuncjusza. Warto dodać, że chodzi o ustępujący rząd. Ekipa premiera De Croo bowiem w czerwcu br. osiągnęła tak mizerny wynik w wyborach parlamentarnych, że premier ze wstydu podał się do dymisji. Tylko fakt, że belgijscy politycy nie są w stanie od miesięcy dogadać się co do utworzenia nowej koalicji, pozostawia Alexandra De Croo na jego stanowisku, choć tylko w charakterze tymczasowego administratora, z ograniczonymi uprawnieniami.

Źródła: vaticannews.va, niedziela.be

Zdjęcie: YouTube/Agência Lusa