Strona główna Blog Strona 3

Dolny Śląsk: Nieznani sprawcy zdewastowali kapliczki

Policja prowadzi dochodzenie w sprawie zdewastowania kapliczek na terenie parafii św. Jadwigi w Mokrzeszowie na Dolnym Śląsku. – Kapliczki zostały wybudowane przez mieszkańców. Dewastacja kapliczek wywołała bardzo duże oburzenie, szczególnie w społeczności lokalnej – poinformowała parafia w komunikacie.

Do tego aktu wandalizmu doszło w nocy z soboty na niedzielę 10 na 11 sierpnia. Zniszczone zostały dwie kapliczki – św. Jadwigi Śląskiej oraz Matki Bożej. Sprawa wywołała powszechne oburzenie wśród mieszkańców, tym bardziej, że wcześniej to oni własnymi wspólnymi siłami budowali te obiekty kultu religijnego.

To nie tylko zniszczenie mienia, to atak na naszą wiarę i wspólnotę – mówią mieszkańcy cytowani przez Tygodnik Katolicki „Niedziela”.

Do sprawy odniósł się też proboszcz miejscowej parafii, ks. Marcin Zawada.

Módlmy się o Boże Miłosierdzie, przepraszając za wyciągniętą rękę człowieka na Boga, o darowanie winy – napisał w oświadczeniu.

Jednocześnie wezwał parafian do tego, by zwracali szczególną uwagę na osoby przebywające w pobliżu miejsc kultu religijnego i reagowali na wszelkie podejrzane zachowania. Parafia złożyła też zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Chodzi o art. 196, dotyczący obrazy uczuć religijnych, oraz art. 288, odnoszący się do zniszczenia mienia.

Lokalna społeczność zapowiada odbudowę kapliczek i zwiększenie czujności, aby uniemożliwić podobne akty wandalizmu w przyszłości.

Źródła: kobieta.onet.pl, niedziela.pl, parafia.mokrzeszow.info

Zdjęcie: parafia.mokrzeszow.info

Seria profanacji na Podlasiu. Wierni odśpiewali suplikacje

Na przełomie lipca i sierpnia Podlasiem wstrząsnęła seria profanacji symboli religijnych. Archidiecezja białostocka wezwała do powszechnej modlitwy w ramach zadośćuczynienia, a policja prowadzi dochodzenie.

W ostatnich tygodniach mieszkańcy Podlasia mieli do czynienia z serią dewastacji krzyży i figur świętych. To wywołało nie tylko oburzenie wiernych, ale także reakcję władz kościelnych i organów ścigania.

Początek serii profanacji dało zniszczenie krzyża we wsi Izbiszcze. Na początku podejrzewano, że krzyż mógł zostać uszkodzony przez wiatr. Jednak, gdy doszło do kolejnych zniszczeń, stało się jasne, że to nie dzieło natury.

Ktoś ją pociął, moim zdaniem kątówką, piłką lub czymś podobnym. Pocięte były ręce i nogi Jezusa – powiedział portalowi polskieradio24.pl Dariusz Śliwonik, lokalny samorządowiec z gminy Choroszcz.

Po naprawie, krzyż został zdewastowany po raz trzeci. Sprawą zajmuje się policja.

Z kolei w pobliskiej wsi Kościuki doszło do profanacji figury Matki Bożej, której wydłubano oczy i pocięto ręce. Tutaj także swoje dochodzenie prowadzi policja.

Sprawa nie pozostała bez reakcji władz archidiecezji białostockiej.

W związku z aktami profanacji dwóch krzyży oraz przydrożnej kapliczki z figurą Najświętszej Maryi Panny, jakie miały miejsce w parafiach Choroszcz i Konowały na terenie Archidiecezji Białostockiej, wyrażamy smutek i ubolewanie oraz prosimy Boga, aby umacniał naszą wiarę i okazał miłosierdzie sprawcom.

Każdy akt profanacji jest obrazą Boga, wyrazem braku szacunku dla wierzących i wyznawanych przez nich wartości oraz sprzeciwia się zasadzie wolności religijnej.

Arcybiskup Józef Guzdek, metropolita białostocki, zwraca się do wiernych Archidiecezji z prośbą o modlitwę w intencji przebłagalnej.

W najbliższą niedzielę 4 sierpnia br., we wszystkich parafiach Archidiecezji Białostockiej, po każdej Mszy Świętej, należy odśpiewać suplikacje – czytamy w komunikacie białostockiej kurii.

Źródło: pl.aleteia.org, tvp.info, archibial.pl

Zdjęcie: Józef Waczyński/Facebook

Ludzie już wcześniej słyszeli jak mówił, że zabije księdza. W końcu zaatakował.

0

Do napaści na księdza doszło popołudniu w niedzielę 14 listopada. Najpierw do drzwi plebanii parafii pw. św. Jana Apostoła Ewangelisty w Dziećmorowicach zaczął dobijać się mężczyzna, który żądał, aby proboszcz wpuścił go do środka, ponieważ przyszedł, aby zabić proboszcza. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu, nie ulegał prośbom duszpasterza, aby się uspokoił i w końcu sforsował drzwi.

Jak relacjonował zaatakowany ksiądz-proboszcz Jarosław Zabłocki cały czas starał się zachować spokojnie:
– Nie chciałem dać się sprowokować, więc próbowałem z nim spokojnie rozmawiać. Mężczyzna jednak zaatakował mnie i bił przedmiotami, które miał pod ręką. 

Ksiądz jedynie się zasłaniał przed atakami napastnika. W końcu ten ustąpił i uciekł, a za nim podążył jeden z parafian, który później przekazał policji miejsce zamieszkania napastnika, który teraz usłyszy za swój czyn zarzuty.

Sprawca napaści nie był wcześniej znany proboszczowi, a sam atak na jego osobę uważa za wynik nawoływania przez jednego z polityków do „piłowania katolików”. Jak dodał ksiądz-proboszcz:

– Po całym incydencie ludzie mówili mi, że już wcześniej widzieli tego pana przechadzającego się po Dziećmorowicach i powtarzającego, że zabije księdza. Nikt tego jednak nie brał poważnie.

Źródło: Info.Wiara.pl
Na zdjęciu ks. Jarosław Zabłocki. Zdjęcie: Fb/Parafia w Dziećmorowicach

W nocy z 11/12 listopada wyniku pobicia zmarł zakonnik

0

11 listopada w Siedlcach doszło do pobicia 35-letniego franciszkanina Adam Świerzyńskiego, który przyjął święcenia zakonne 9 lat temu, a na wzór św. Maksymiliana Marii Kolbe, przyjął te dwa imiona jako swoje imiona zakonne.

Zakonnika znaleziono ok. godz. 20.00 w jednym z parków. Miał poważne obrażenia głowy. W szpitalu do którego trafił trwała przez kilka godzin walka o jego życie, niestety zakończona niepowodzeniem. Zakonnik zmarł ok. godz. 3.00 w nocy.

Ofiarą zbrodniczej napaści jest 35–letni franciszkanin Adam Świerżewski, noszący na wzór świętego współbrata zakonne imię Maksymilian Maria. Zaledwie 9 lat temu przyjął święcenia zakonne. Został znaleziony przez jednego ze spacerowiczów około godziny 20:00 w jednym z siedleckich parków. Miał poważne uraz głowy. Trafił do szpitala, gdzie do godziny 3:00 rano trwała walka o jego życie. Niestety, nieudana.

Nie wiadomo dokładnie kiedy doszło do pobicia zakonnika. Wiadomo jedynie, że wyszedł on wieczorem na spacer. Istnieje prawdopodobieństwo, że do pobicia mogło dojść znacznie wcześniej zanim został zauważony przez jednego ze spacerujących po parku.

W komunikacie przesłanym do Katolickiej Agencji Informacyjnej franciszkanie napisali m.in.:

Śmierć tak gorliwego i dobrego kapłana napełnia nasze serca ogromnym bólem” – napisali ojcowie franciszkanie w komunikacie.

Ojciec Maksymilian był gorliwym i lubianym kapłanem. Na cześć Świętego Założyciela Niepokalanowa przyjął zakonne imię Maksymilian. Chciał go naśladować. Czynił to przez gorliwą pracę apostolską zarówno w Polsce, jak i na Białorusi. Chcą pełniej poznać Matkę Bożą rozpoczął studia licencjacko–doktoranckie w Instytucie Studiów Mariologicznych UKSW Kolbianum w Niepokalanowie. (…)

Niech ta śmierć kapłana stanie się ziarnem dla nowych powołań kapłańskich i zakonnych.

Źródło: PCh24.pl
Zdjęcie: Facebook/WIARA/Podlasie24.pl

W biały dzień w środku miasta ściął krzyż. Wszystko sam sfilmował i wrzucił do sieci

0

W biały dzień na osiedlu Zastalowskim w Zielonej Górze mężczyzna ściął 4-5 metrowy krzyż, który stał w tym miejscu już kilkadziesiąt lat. Nagranie z tego „wyczynu” trafiło do Internetu.

Nagranie, które obiegło media społecznościowe, może wskazywać na to, że sprawca sam ustawił kamerę do nagrywania, a po skończonym ścięciu krzyża zakończył nagrywanie. Na koniec filmu widać, że kamera zostaje zabrana kilka sekund po tym jak sprawca oddalił się z miejsca w którym dokonał przestępstwa, a na nagraniu widać w tym momencie nawet markę sprzętu – Parkside= którego bandyta użył.

Policja szuka sprawcy. Jak powiedział w rozmowie z Gazetą Lubuską podinspektor Maludy:

– Policjanci wszczęli już postępowanie przygotowawcze w tej sprawie. Musimy dotrzeć do osoby i ustalić, jakie były motywy działania sprawcy. Na tę chwile robimy wszystko, żeby jak najszybciej do niej dotrzeć. Policjanci z Zielonej Góry wykorzystują swoje doświadczenie i profesjonalizm. Chcemy przede wszystkim dotrzeć do jak największej liczby świadków.

Źródło: Gazeta Lubuska

Prawa ręka Marty L. ma postawione zarzuty z czterech paragrafów. Grozi jej do 8 lat więzienia

0

Jak podał portal wPolityce.pl do sądu w Warszawie zostały skierowane dwa akty oskarżenia wobec Klementyny S., lewicowej aktywistki zaangażowanej m.in. w organizację manifestacji Strajku Kobiet.

Redakcja cytuje fragmenty pisma jakie otrzymała od Prokuratury Rejonowej dla Warszawy Śródmieścia ws. postawionych zarzutów i skierowanych aktów oskarżenia wobec działaczki:

Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście w Warszawie skierowała pod koniec września 2021 r. dwa akty oskarżenia przeciwko Klementynie S., której zarzuca się naruszenie 28 stycznia 2021 r. w Warszawie przy al. Szucha nietykalności cielesnej funkcjonariusza Policji poprzez ochlapanie munduru ww. czerwoną farbą. W wyniku powyższego działania umundurowanie funkcjonariusza stało się niezdatne do użytku służbowego. Wskazany czyn został zakwalifikowany jako przestępstwo z art. 222 § 1 k.k. i art. 288 § 1 k.k. Nadto Klementyna S. oskarżona została o wdarcie się 28 stycznia 2021 r. do ogrodzonego terenu należącego do siedziby Trybunału Konstytucyjnego, tj. o czyn z art. 193 k.k. Tożsame zarzuty (art. 193 k.k.) w toku postępowania usłyszeli podejrzani – Przemysław S. oraz Łukasz S., objęci sporządzonym aktem oskarżenia.

Art. 222 (Naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza)
1. Kto narusza nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.

Art. 288 (Zniszczenie mienia ruchomego)
1. Kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Art. 193 (Zakłócenie miru domowego)
Kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

W odrębnym postępowaniu Klementynie S. przedstawiono zarzut uszkodzenie w dniu 26 października 2020 r. w Warszawie przy Placu Trzech Krzyży zabytku poprzez namalowanie czerwonego symbolu w kształcie pioruna na elewacji kościoła pod wezwaniem św. Aleksandra, tj. popełnienia czynu z art. 108 ust. 1 ustawy z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Kościół pod wezwaniem św. Aleksandra w lipcu 1965 r. wpisany został do rejestru zabytków.

Art. 108 (O ochronie zabytków)
1. Kto niszczy lub uszkadza zabytek, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Źródło: wPolityce.pl

Zrzucono figurę Matki Bożej w ogrodzie domu zakonnego

0

Ta akcja, która miała miejsce w nocy z czwartku na piątek (16-17 września) była zaplanowana od samego początku. Do takiego wniosku doszedł proboszcz parafii Matki Bożej Królowej Polski w Aninie ks. Marek Doszko, który w rozmowie z Radiem Warszawa zwrócił uwagę na fakt, że do zrzucenia z postumentu figury, która stała w ogrodzie domu zakonnego Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi w Warszawie-Aninie, sprawca lub sprawcy użyli kabla telefonicznego, który owinęli wokół szyi Maryi, a następnie ciągnąc za ten kabel zrzucili przedwojenną figurę na ziemię. Na szczęście figura upadła na miękkie podłoże i nie uległa zniszczeniu.

Natomiast s. Elżbieta Łaniewska przełożona domu zakonnego Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi przypomniała, że to właśnie dzisiaj, w dniu kiedy ktoś dokonał tego aktu profanacji, przypada wspomnienie założyciela zgromadzenia św. Zygmunta Szczęsnego-Felińskiego.

Źródło: Radio Warszawa
Zdjęcie: ks. Marek Doszko

Bandyta złamał szczękę duchownemu i połamał krzyż w kościele

0

Do ataku na świątynie i duchownego doszło wczoraj, 15 września ok. godz. 10.00 w kościele parafii pw. św. Józefa w Szczecinie.

33-letni mężczyzna z butelką alkoholu w dłoni wszedł do przedsionka świątyni i zaczął go demolować. Chwycił za wiszący krzyż i zrzucił go na ziemię, a następnie próbował go złamać depcząc po nim.

Bandytę próbował powstrzymać ksiądz z tamtejszej parafii. Niestety przypłacił to m.in. złamaniem szczęki. Jak poinformował w rozmowie z TVP Info ksiądz Dariusz Olszak doszło do wymiany zdań, a w pewnym momencie napastnik się wychylił i uderzył księdza w lewy policzek. Jak dodał ks. Dariusz:
– Wczoraj rozmawiałem z księdzem Marcinem, ma pękniecie żuchwy, krwiak i nie wiadomo co tam będzie – powiedział ks. Dariusz Olszak z parafii pw. św. Józefa w Szczecinie.

Mężczyznę na miejscu zatrzymali funkcjonariusz Policji. Był pod wpływem alkoholu. Był już notowany między innymi za przestępstwa przeciwko mieniu oraz przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu.

Źródło: TVP Info

Dwóch bandytów napadło na księdza. „Na powitanie otrzymał cios w twarz”

0

11 września 2021 r. około godziny 23.20 w parafii św. Szymona i św. Judy Tadeusza w Dmeninie doszło do napaści na 39-letniego proboszcza tej parafii.

Dwóch mężczyzn najpierw niszczyło infrastrukturę ogrodową wokół plebanii, a następnie zaczęli dobijać się do drzwi. W rozmowie z Dziennikiem Łódzkim komisarz Aneta Wlazłowska z Komendy Powiatowej Policji w Radomsku powiedziała, że ksiądz otworzył drzwi, by sprawdzić co się dzieje i na „powitanie” otrzymał cios w twarz. Jeden z napastników uderzył go i uszkodził okulary.

Jak wynika z relacji księdza drzwi otworzył jak odgłosy już ucichły. Sądził, że nikogo już nie ma, że napastnicy już sobie poszli i wyjrzał, aby sprawdzić co się stało. W tym momencie został zaatakowany przez mężczyzn, którzy jedynie przyczaili się za drzwiami. Księdzu udało się zamknąć drzwi.

Rozwścieczeni bandyci uszkodzili jeszcze drzwi plebanii, zrzucili też na ziemię flagę Polski, drzewce połamali, a we flagę wycierali buty, jak zrelacjonował duchowny. Straty jakich dokonali wstępnie wyceniono na 2 tys. zł.

Niestety, ksiądz proboszcz nie zapamiętał jak wyglądali sprawcy. Zarówno on, jak i parafianie sądzą, że nie mógł to być nikt z ich miejscowości ponieważ ksiądz jest powszechnie lubiany i szanowany i żyje w zgodzie z parafianami.

Źródło: Dziennik Łódzki

Włamał się do kościelnej skarbony. Wszystko uchwyciły kamery monitoringu

Antycovidowa maska na twarzy pozwoliła mu przynajmniej częściowo zakryć twarz przez co trudniej rozpoznać złodzieja, który okradł skarbonę kościelną w Przodkowie.

Nagrania z monitoringu pokazują mężczyznę kiedy zmierza w kierunku świątyni, a także kiedy ją opuszcza, nagranie z innej kamery pokazują jak złodziej mocuje się ze skarboną kościelną. Nagrania z monitoringu zamieściła na Facebooku Parafia pw. Św. Andrzeja Apostoła w Przodkowie, która poprosiła o pomoc w jego znalezieniu.

Na poniższym nagraniu widać, jak złodziej stara się włamać do kościelnej skarbony umieszczonej przy ołtarzu bocznym.

Jak widać na nagraniach, mężczyzna skorzystał z maseczki w sposób celowy zdając sobie sprawę, że w kościele oraz na zewnątrz są kamery monitoringu. Opuszczając teren kościoła widać na nagraniu, że najpierw patrzy prosto w obiektyw kamery umieszczonej na zewnątrz świątyni, a kiedy jest już tyłem do oka kamery ściąga maseczkę i chowa ją do kieszeni, aby na zewnątrz świątyni nie budzić zdziwienia i zainteresowania osób, które mogłyby być zaskoczone tym, że ktoś w terenie otwartym nosi maseczkę.