Strona główna Blog Strona 26

Bluźniercza instalacja w Opolu. Galeria, która wystawiła szkaradztwo jest bardzo z tego faktu… zadowolona

Sprawę obrazoburczej instalacji nagłośnił „Kurier Opolski” TVP3. Instalacja została ustawiona w witrynie Galerii Sztuki Współczesnej w Opolu, tak aby ją mogli zobaczyć przechodnie.

Rzeźba przedstawia głowę ze stopami. Na czubku głowy jest coś w rodzaju liścia, na którym położony jest kamień, a na nim krzyż. Na krzyżu coś co może wyobrażać robaki. Zapytany przez dziennikarza „Kuriera Opolskiego” były rektor Uniwersytetu Opolskiego, Stanisław Nicieja, jednoznacznie ocenił tą instalację:
– Jesteśmy w takich czasach, że można bulwersować i są tak zwani artyści, którzy z tego korzystają, i są chwilową gwiazdą. I tak patrzę na tę rzeźbę. Jako na chwilowy skandal, który nazwano artystycznym dokonaniem.

Galeria Sztuki Współczesnej w Opolu z radością zareagowała na to, że materiał o tej brzydkiej instalacji przygotowała telewizja publiczna. Na stronie facebookowej galerii, po emisji materiału, pojawił się komunikat:

Niespodzianka w niedzielę z rana. Wprawdzie TVP3 Opole w listopadzie ubiegłego roku, w związku z poparciem Strajku Kobiet, cofnęła nam patronat medialny, jednak nasza działalność ją zainteresowała. Powód jest taki: w siódmym i ostatnim dniu eksponowania instalacji Tomka Mroza „Bez tytułu” w galerii Aneks, „widzowie TVP zobaczyli tam krzyż i chcą wiedzieć co on tam robi”. Co prawda redaktor, który dzwonił po komentarz wyznał „ja się na sztuce nie znam”, ale od razu uspokajamy, że to da się naprawić- galeria ma w swojej ofercie wiele zajęć edukacyjnych. Jest także tekst kuratorski zamieszczony na naszej stronie internetowej, do którego widzów i nie-widzów TVP, a także redaktorów i nie-redaktorów TVP zapraszamy.

Tekst kuratorski jest tak samo „bełkotliwy” jak instalacja Tomka Mroza. Zacytujmy fragment:

(…) Głowostóp tkwi uwięziony w krainie pod łopianem. Nigdzie się nie wybiera i wybrać się nie może, nie tylko z powodu swej mało mobilnej anatomii ale też ze względu na okoliczność dociskania czerepu do ziemi kamieniem. Trudno mu także będzie zyskać przyjaźń lub wiedzę. Wprawdzie ujęcie statyczne rzeźby nawiązuje do „postawy medytacyjnej”, jednak figura staje się w rezultacie parodią ascetycznej kontemplacji – obcowanie z naturą czy obecne tu symbole duchowości a może nawet wiedzy tajemnej wyzute zostają z pierwotnego sensu dążenia do duchowej doskonałości zamieniając się w wizję męczącego odrętwienia i opresji. (…)

Autor wziął pieniądze, kurator wziął pieniądze, pracownicy galerii biorą pieniądze i wszyscy oni są zadowoleni. Tak się to od lat kręci w tym światku współczesnych artystów.

Potęga sztuki polega na jej niejednoznaczności, na wielu możliwościach interpretacji, angażowaniu wrażliwości, na poruszaniu umysłów – wyjaśnia nam, głupiutkim i nie rozumiejącym sztuki współczesnej, Galeria Sztuki Współczesnej w Opolu.

Niespodzianka w niedzielę z rana ? Wprawdzie TVP3 Opole w listopadzie ubiegłego roku, w związku z poparciem Strajku…

Opublikowany przez Galeria Sztuki Współczesnej w Opolu Niedziela, 7 lutego 2021

Źródło: TVP.info
Zdjęcie: fb/Galeria Sztuki Współczesnej w Opolu

Lewica atakuje i dewastuje. Prawica broni, modli się i sprząta

Na temat działalności osób, które bronią kościołów i sprzątają po lewicy pojawiają się już artykuły i reportaże. Już sam ten fakt, że powstają na taki temat reportaże, pokazuje jak ogromna musi być skala dewastacji i nienawiści ze strony środowisk lewicowych i LGBT.

Na jesieni, wraz z falą agresji ze strony uczestników protestów organizowanych przez Strajk Kobiet, wielu katolików nie tylko stanęło w obronie kościołów, ale również na apel prezesa Rot Niepodległości i Stowarzyszenia Marsz Niepodległości czynnie wzięli udział w akcji „#Sprzątamy po lewicy. Apel nie przeszedł bez echa. Liczba ataków na kościoły zmobilizowała dobrych ludzi do zaangażowania się w ich obronę, a tam gdzie doszło do dewastacji, w usuwanie skutków tych dewastacji.

Kolejne protesty Strajku Kobiet pod koniec stycznia tego roku przyniosły kolejne akty nienawiści. Wandalizm wpisał się już w „tradycję” tych wulgarnych, prostackich protestów. Ale i tym razem nie zawiedli ci, którzy postanowili stawić opór tej niszczycielskiej ekstremie. Oni również coraz częściej stają się bohaterami reportaży mediów katolickich.

Na stronie internetowej tygodnika Niedziela możemy przeczytać artykuł Cichy bohater z twojej ulicy o odważnej dziewczynie Natalii, która w nocy wychodzi na ulice Krakowa, aby czyścić billboardy z napisów pozostawionych przez lewacką ekstremę.

– Przebrałam się w rzeczy, w których normalnie nie chodzę. Maskę nasunęłam niemal pod oczy. Trochę się bałam. Ale nie mogłam dłużej tkwić w bezsilności – mówi w rozmowie z Niedzielą Natalia. Jej zaangażowanie to efekt m.in. apelu Witolda Gadowskiego, który w cotygodniowych felietonach zachęca czytelników „Niedzieli”, by katolicy, zamiast chować się w prywatności swoich mieszkań i domów, byli aktywni.

?Najbezpieczniej jest między drugą a trzecią nad ranem. W materiałowej torebce są już rękawiczki, gąbki i rozpuszczalnik. ??Młoda kobieta wychodzi z domu, by… Niedziela małopolska

Opublikowany przez Tygodnik Katolicki Niedziela Poniedziałek, 1 lutego 2021

Natalia wie, że nie jest sama, że osób, które w podobny sposób zareagowały w całym kraju są tysiące:
– Ostatnio widzimy mężczyzn z różnych ruchów w Polsce i za granicami naszego kraju, którzy także sprzątają niechlubne pozostałości po uczestnikach proaborcyjnych strajków – jest to piękna postawa prawdziwego mężczyzny XXI wieku – na wzór św. Józefa!

Ta aktywność mężczyzn nie uszła uwadze Telewizji Trwam, która przygotowała specjalny reportaż na temat tych, którzy „stanęli na straży, zaczęli bronić kościołów” (premiera reportażu sobota, 6 lutego godz. 17.30). Wśród organizacji wymienionych w poście TV Trwam na Facebooku przeważają organizacje narodowe: Straż Narodowa, Młodzież Wszechpolska, Roty Marszu Niepodległości. Do obrony świątyń stanęli również Wojownicy Maryi, Żołnierze Chrystusa, Krucjata Młodych i „wielu innych młodych i starszych Polaków”.

Wspieraj Straż Narodową: https://stopprofanacjom.pl/wspieraj-nas/
PRZEKAŻ 1% KRS 0000406677 > Cel szczegółowy: Straż Narodowa

Zapraszamy do obejrzenia reportażu. Telewizja Trwam. Emisja 6 luty (sobota) 17.30 Straż Narodowa jest organizacją…

Opublikowany przez Straż Narodowa Wtorek, 2 lutego 2021

Młodzież Wszechpolska nie mogła być obojętna na akty „antyfaszystowskiej” nienawiści

Ośrodek Monitorowania Christianofobii Fidei Defensor od miesięcy nie tylko monitoruje lewackie ekscesy, ale również czynnie uczestniczy w usuwaniu z przestrzeni publicznej aktów nienawiści.

Dewastacje z Pomnika Św. Jana Pawła II w Szczecinie usunięte.

Opublikowany przez Ośrodek Monitorowania Chrystianofobii Fidei Defensor Wtorek, 12 stycznia 2021
/center>

Do usuwania skutków działań lewicy również zaangażowały się organizacje blisko związane z obecnym obozem władzy.

Zdjęcie: Młodzież Wszechpolska

Pomalował elewację kościoła Matki Bożej Częstochowskiej i krzyż

W dniu 30 stycznia br. dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Wołowie otrzymał zgłoszenie, dotyczące uszkodzenia elewacji kościoła w Starym Wołowie wraz z znajdującym się przy głównej bramie krzyżem. Sprawca namalował na ścianach świątyni oraz na froncie krzyża symbole i treści obrażające uczucia religijne.

Wołowscy policjanci prowadząc czynności operacyjne 4 lutego zatrzymali mężczyznę podejrzanego o dokonanie zarzucanego mu czynu. Zatrzymany to 22-letni mieszkaniec powiatu wołowskiego. Postawiono mu zarzuty. Sprawca odpowie przed sądem.

Wobec podejrzanego prokurator zastosował środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego. Za popełnione czyny grozi mu kara do 7 lat pozbawienia wolności.

Źródło i zdjęcie: Policja

Profanacja na aukcji na rzecz WOŚP. Allegro nie reagowało na zgłoszenia o obrazę uczuć religijnych

„Matka Boska Kermitowska” – pod takim tytułem trwała na Allegro aukcja na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Allegro nie reagowało na zgłoszenia w których wskazywano na obrazę uczuć religijnych.

Informacja przy aukcji nie pozostawiała wątpliwości kto będzie beneficjentem po sprzedaży obrazu – „Kupując, wspierasz cel 29. Finał WOŚP – Finał z głową. Organizacji Charytatywnej Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy”. O skandalicznej aukcji poinformowała redakcję Do Rzeczy czytelniczka, która od kilku dni wysyłała do Allegro zgłoszenia w sprawie usunięcia aukcji w związku z obrazą uczuć religijnych.

Wspieraj Straż Narodową: https://stopprofanacjom.pl/wspieraj-nas/
PRZEKAŻ 1% KRS 0000406677 > Cel szczegółowy: Straż Narodowa

Obiektem wystawionym na aukcję był obraz przedstawiający Matkę Boską z Kermitem, czyli pacynką z programu Muppet Show, osadzoną na miejscu maleńkiego Jezusa. Przez 4 dni od pierwszego zgłoszenia przez czytelniczkę Do Rzeczy sprawy do Allegro nikt z tej platformy nie reagował na zgłoszenie. Dopiero po nagłośnieniu sprawy przez media aukcja została usunięta.

Źródło: Do Rzeczy
Zdjęcie: Allegro/DoRzeczy.pl

„Nie zapomnę oczu tego chłopaka pełnych strasznej nienawiści i jego słów: Ty faszysto, zastrzeliłbym cię bandyto na miejscu i wrzucił w gnojówkę”

0

Ojcze nasz…

Komu mam odpuścić, Boże Miłosierny?
Ludziom, którzy nie mają krzty pokory
szydząc z biedaków, których skrzywdzili
z pogardą liczą ukradzione wory…

Ja nie potrafię, więc proszę w pokorze
Abyś mi odpuścił grzechy pojednania
Niech najpierw przyznają, że są oszustami
I zaniechają Polski rozkradania.

W lochach bezpieki

(…) Zamykanie w stojaku nie było tak bardzo bolesne, bo spuchnięte nogi przestawały boleć, ale stanie w tej kracie kilka dni było męką niewyobrażalną. Może opiszę jak wyglądała taka stójka. Była to wnęka około 30 cm zamykana stalową kratą. Stało się w takim stojaku czasami i kilka dni w ciemnościach i własnych odchodach, gdzie nie dochodzą żadne dźwięki. Po dwóch dniach miałem dziwne majaki, słyszałem głosy, które coś do mnie mówiły. Stojak działał na psychikę więźnia. Raz na tydzień wyprowadzano pojedynczo tych, którzy mogli chodzić, na maleńki dziedziniec u wymiarach 20×20 kroków, aby mogli pospacerować w kółeczku przez 20 minut. Pamiętam pewien incydent, gdy wyprowadzał mnie taki chłopaczek z KBW. Był w moim wieku albo niewiele starszy. Do końca moich dni nie zapomnę oczu tego chłopaka pełnych strasznej nienawiści i jego słów: Ty faszysto, gdyby to zależało ode mnie, zastrzeliłbym cię bandyto na miejscu i wrzucił w gnojówkę. Kulejąc wolno przemierzałem moje dwadzieścia kroków szepcząc półgłosem: żeby świnia miała rogi to by ludzi bodła. Mój „opiekun” usłyszał widocznie moje słowa, bo ruszył w moją stronę gotów do ataku, zorientował się jednak, że może nie dać rady i wrócił do drzwi, gdzie znajdował się przycisk dzwonka alarmowego.

Za chwilę na dziedziniec wpadło dwóch żołdaków i wyprowadzili mnie na klatkę schodową, myślałem że mnie tam zabiją, ale skończyło się na kilku ciosach i pyskówce z ich strony. To co mnie najbardziej uderzyło, to ich straszna nienawiść. Pomyślałem sobie nawet, że w innych okolicznościach mogliby być moimi kolegami. Jak długo musiano im prać mózgi, żeby doprowadzić tych wieśniaków do stanu, w jakim się znajdowali. Wydaje mi się, że większość chłopców z KBW rekrutowano wśród bezrolnych chłopów z małych wiosek na wschodzie Polski. Nowa władza ofiarował im mieszkania w mieści i przyzwoite pensje. Nic dziwnego, że ta władza była dla nich święta i nietykalna. (…)

Fragment wspomnień i wiersz pułkownika Leszka Andrzeja Mroczkowskiego pochodzą z książki „Ostatni list do matki” wydanej w roku 2015 przez Stowarzyszenie Dobro Wspólne Łomianki.

Pułkownik Leszek Andrzej Mroczkowski spoczął 4 lutego 2021 r. na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie.

Mowa pożegnalna Szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jana Józefa Kasprzyka podczas uroczystości pogrzebowych płk Leszka Mroczkowskiego w katedrze Polowej Wojska Polskiego

Pułkownik Leszek Mroczkowski wyrusza w swoją ostatnią drogę…

Straż Narodowa pożegnała bohatera

Wśród tych, którzy towarzyszyli pułkownikowi Leszkowi Mroczkowskiemu w jego ostatniej drodze nie zabrakło członków Straży Narodowej.

Wspieraj Straż Narodową: https://stopprofanacjom.pl/wspieraj-nas/
PRZEKAŻ 1% KRS 0000406677 > Cel szczegółowy: Straż Narodowa

Straż Narodowa oraz Wolscy Patrioci pożegnali płk Leszka Mroczkowskiego, Żołnierza podziemia antykomunistycznego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość a w latach późniejszych działacza opozycji demokratycznej, członka KPN. W ostatnich latach swojego życia płk Leszek Mroczkowski zaangażował się w angażowanie młodzieży do czynnej służby ku chwale Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej. Był założycielem Stowarzyszenia WiN, które w lokalnych miejscowościach stanowiły Inspektoraty WiN na wzór tych z czasów walki z sowieckim okupantem. Tym razem nie broń ale wychowanie w duchu patriotycznym miało stanowić swego rodzaju oręż dbaniu o wartości chrześcijańskie i niepodległościowe. 

W ostatnią drogę W dniu wczorajszym Straż Narodowa oraz Wolscy Patrioci pożegnali płk Leszka Mroczkowskiego, Żołnierza…

Opublikowany przez Straż Narodowa Czwartek, 4 lutego 2021
/center>

Ukarano proboszcza „za przekroczenie limitu wiernych w kościele”

0

Walka z Kościołem przybiera różne formy. Najczęściej staje się ona skuteczna, kiedy przybiera formy państwowe w formie praw uderzających w Religię.

Z tym mamy do czynienia niestety również w Polsce. Poprzez rozporządzenia na wiosnę ubiegłego roku wprowadzono zakaz uczestniczenia w Mszach Św. Tym bowiem w praktyce było „prawo” do uczestniczenia w Mszy Św. do pięciu osób.

Naruszało to w sposób otwarty prawa obywatelskie wynikające z Konstytucji, która w artykule 53 pkt 5 i 6 jasno określa prawa, jak również możliwość zawieszenia tych praw w zakresie wyznawania wiary: Wolność uzewnętrzniania religii może być ograniczona jedynie w drodze ustawy i tylko wtedy, gdy jest to konieczne do ochrony bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób. Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych.

Przypomnijmy, że zmuszano ludzi nie tylko do nieuczestniczenia w Mszach św., ale również m. in. rozpędzano pielgrzymki. Żadne rozporządzenie nie miało oczywiście mocy ustawy, czyli w sposób otwarty łamano prawa wynikające z Konstytucji.

Rozporządzenie co do liczby wiernych z czasem zostało złagodzone, ale wciąż staje się pretekstem do karania księży, którzy nie wyrzucają ludzi z Mszy św. co wg „prawodawcy” powinni uczynić, kiedy limit wiernych przekracza dopuszczone rozporządzeniem normy.

Z tego też powodu 2 lutego mandatem został ukarany proboszcz jednej z parafii w Mińsku Mazowieckim. Ktoś zgłosił policji, że podczas nabożeństwa odprawianego z okazji święta Ofiarowania Pańskiego liczba wiernych przekracza dopuszczalny limit. Na miejscu pojawił się patrol policji. Stwierdził złamanie przepisów i wystawił proboszczowi mandat w wysokości 100 zł.

Źródło: Tygodnik Siedlecki
Zdjęcie: Pixabay

Donald Tusk: Aborcja to obsesja polskiego Kościoła. Prawie nigdzie na świecie tak nie jest

Rozmowę Adama Michnika z Donaldem Tuskiem mogli „oglądać tylko członkinie i członkowie Klubu Wyborczej” informowała Gazeta Wyborcza. Ważniejsze jednak – niż odkrycie przez Wyborczą, że są dwie płcie – są zawarte w tej rozmowie stwierdzenia byłego przewodniczącego Rady Europy, a obecnie szefa Europejskiej Partii Ludowej.

W sprawie aborcji Donald Tusk wyraźnie, chociaż stara się jako polityk nie mówić nic wprost, opowiada się za tym, aby było dopuszczalne prawo do zabijania dzieci nienarodzonych przekraczało granice tzw. kompromisu aborcyjnego. Donald Tusk dopatruje się wręcz szansy, że takie przyspieszenie wkrótce nastąpi:
– Osobiście uważam, że wypowiedzenie tego kompromisu pozbawiło jego treść wszelkiego znaczenia, bo on miał walor polityczny, a nie moralny czy aksjologiczny i dlatego skoro on został unieważniony przez PiS i w dużej mierze także hierarchię kościelną, skoro zdecydowano się na konfrontację, to postawiono właściwie Polaków przed wyborem bardziej przejrzystych i jasnych odpowiedzi na to wyzwanie i w tej sytuacji ja nie mam żadnej wątpliwości, że skoro tego kompromisu nie ma, to trzeba dać zdecydowanie prawo kobietom do rozstrzygającego głosu.

Nie łudźmy się, że Donald Tusk mówiąc o kobietach miał na myśli te, które uważają, że prawo do zabijania dzieci nienarodzonych jest barbarzyństwem. A już zupełnie jasne staje się co miał na myśli Donald Tusk, kiedy stwierdza:

– Nie jest tak, że aborcja to jest jakieś jedyne kryterium warunkujące bycie chrześcijaninem. To jest raczej obsesja polskiego Kościoła, żeby uczynić z tego najważniejszy test na bycie katolikiem, ale prawie nigdzie na świecie tak nie jest.

Adam Michnik oczywiście nie był jedynie tym, który zadawał pytanie swojemu rozmówcy. Odnośnie protestów Strajku Kobiet wyraził swoje zadowolenie z tego co jego zdaniem te protesty przyniosły:
– Jedno wiem na pewno. Ten strajk już wygrał, on już zmienił Polskę. To już inne społeczeństwo, inny kraj, innym językiem się rozmawia o tych sprawach i to jest nieusuwalne.

Cóż, wulgarny, prymitywny język, z jakim wyszli na ulice organizujący protesty, rzeczywiście jest „inny” niż ten język jakim na co dzień posługuje się każdy kulturalny człowiek. Hasło „wyp…” można co prawda usunąć z elewacji jednego i drugiego kościoła, na którym zostało namalowane, ale rzeczywiście ten wulgarny rynsztokowy język, jaki wdarł się do debaty publicznej i usankcjonował tym samym przemoc w tej przestrzeni, może być długo „nieusuwalny”.

Donald Tusk również nie potępił tego języka, ani żadnego innego aspektu tych pełnych agresji protestów (wulgarny język, dewastacje, profanacje, ataki fizyczne m.in. na dziennikarzy), a wręcz zaaprobował taki stan rzeczy:
– Nie bawmy się w hipokrytów. Ja też nie znajduję w sobie oburzenia, bo bym sam siebie oszukiwał, gdybym powiedział: O Jezu, ja pierwszy raz usłyszałem taki wyraz.

Przyjmując taki punkt widzenia można pójść dalej i stwierdzić, że wulgarne napisy na ścianach kościołów to nic złego, bo przecież „sami siebie byśmy oszukiwali mówiąc, że pierwszy raz coś takiego widzimy”, a poranieni obrońcy kościoła, którzy byli obrzucani kamieniami, butelkami to przecież też nic szokującego, w końcu to mało kto widział krew i to, że ktoś po twarzy oberwał? Taki sposób bagatelizowania, jakiego dopuszcza się Donald Tusk, jest więc formą akceptacji czy nawet przyzwolenia dla przemocy.

Źródło: PolskieRadio24.pl

„To, co się w Europie rozgrywa, jest gwałtownym zmierzchem epoki, której ducha zatruto” – Kardynał August Hlond

(…) Walka z Chrystusem nie wygasła z Jego ofiarą na Kalwarii, lecz wybuchła na nowo, gdy po zesłaniu Ducha Św. rozpoczął się zwycięski pochód Jego krzyża poprzez świat. W naszych czasach rozpętała się ona z niebywałą srogością. Bezbożnicy wszelkich krajów chcieliby na szczytach pychy człowieczej urządzić nową Golgotę, wystawić tam na szyderstwa Chrystusa, żyjącego w swym Kościele, a potem skończyć na zawsze z Nim, z Jego Imieniem, z Jego Ewangelią, z Jego wpływem na życie ludów i na ducha dziejów.

Ponawia się widowisko Męki Pańskiej. Rośnie nienawiść wrogów Chrystusowych. Zwalczają Jego naukę, podają w pogardę Jego prawo, burzą Jego świątynię, zniesławiają i gnębią Jego Kościół, fałszywie oskarżając go o wiele rzeczy (Mk 15,3), o podburzanie narodów, o buntowanie przeciw zwierzchności świeckiej, o ukryte zamiary zagarnięcia władzy państwowej: Tegośmy znaleźli podburzającego naród nasz i zakazującego daniny dawać cesarzowi i mówiącego, że on jest Chrystusem Królem (Łk 23, 2). Grożąc niełaską możnych, wymuszają nieprzyjazne dla katolicyzmu zarządzenia, a od kierowników państw domagają się jego zagłady: Jeżeli tego wypuścisz, nie jesteś przyjacielem cesarskim (J 19, 12). Już się w związkach światowych szykują tłumy namówione (Mt 27, 20), które żądać mają jego skazania. Sumienie pyta znowu: Cóż złego uczynił? Żadnej przyczyny śmierci w nim nie znajduję (Łk 23, 22). A poduszczone rzesze (Mk 15, 11) mimo to nalegać będą, jak przed Piłatem, głosami wielkimi żądając, aby był ukrzyżowan. I wzmacniają się głosy ich (Łk 23, 23). Znać pośpiech nerwowy w szeregach bezbożniczych. Chcą tę rozprawę czym prędzej przypieczętować nowym bogobójstwem w życiu ludzkości.

Skupieni pod krzyżem Chrystusowym rozpamiętywajmy te współczesne „gorzkie żale.” Niech dzieje nie powtórzą o dzisiejszym pokoleniu katolików ewangelicznego zapisku: Wtedy uczniowie jego opuściwszy go, wszyscy uciekli (Mk 14, 50). Niech Jezus na swej dzisiejszej drodze krzyżowej nie tylko współczucie i żal w naszych duszach wzbudza, lecz także postanowienie śmiałego czynu apostolskiego ku ratowaniu świata, aby Zbawiciel i do nas rzec nie musiał: Nie płaczcie nade mną, ale sami nad sobą płaczcie i nad synami waszymi (Łk 23, 28 ). (…)

To, co się w Europie rozgrywa, jest gwałtownym zmierzchem epoki, której ducha zatruto. Tę niemoc powoduje bezwładność duchowa. To przesilenie jest następstwem kryzysu moralnego. Ten wstrząs ogólny jest zapadaniem się wszystkiego, co zawisło w próżni, gdy z życia ludów usunięto Boga i Jego prawo. Ten ostry załom rozwoju ludzkości to dowód, że bez pierwiastka bożego narody nie wytrzymują brzemienia własnych dziejów. Ten bezład, to gmatwanie się stosunków, to rysowanie i kruszenie się ustrojów jest bankructwem bezbożnictwa wszelkiego stopnia i wszelkich rodzajów, bankructwem bezbożnictwa w etyce, bankructwem bezbożnictwa w życiu prywatnym i zbiorowym, bankructwem bezbożnictwa w życiu publicznym i w stosunkach międzynarodowych.

Hasła, odmawiające Bogu prawa do ludzkości, zapowiadały przyszłość skąpaną w błyskach postępu ziemskiego, prorokowały rajskie szczęście, nieskrępowane niczym i nikim. A oto narody przekonują się, że są na bezdrożach i że zamiast pomyślności idzie ku nim poprzez pustkę ludzkich wieszczb i zwodzeń jakaś wielka mścicielna godzina. Zawisł nad nimi złowrogo ten młot wszystkiej ziemi (Jr 50,23), którym sobie z materii wykuwały niebo bez Boga. A czyny ich, wyrosłe ze wzgardy praw bożych, ciąć poczyna sierp ostry (Ap 14,18), którym anioł Objawienia grzeszne dzieje ludzkie zbiera i wrzuca w kadź gniewu bożego wielką (Ap 14,19). Nic wesołego nie zwiastuje brzask tego dnia, którego krwawa jutrzenka odsłania smutne niebo. (…)

Są tacy, którzy się możliwością wstrząsów i katastrof nie przejmują. Są ludzie, którzy się z radością wpatrują w czerwoną zorzę nad światem i widzą w niej pożądaną zapowiedz chwili, w której przepaść mają wiara, zasady moralne, prawo przyrodzone, objawienie, chrześcijaństwo, Kościół. Oni ten krwawy brzask witają, jako godzinę swoją, jako godzinę zamieszania i wzburzenia ludów, godzinę walk i mordów, głodu i rozpaczy. W tę godzinę chcą rozwinąć nad światem czarną chorągiew szatana. Przyszłe czasy mają się w ich oczekiwaniu ustalić na zasadzie człowieczeństwa, bezwzględnie wyzwolonego od Stwórcy.

Takie są zamierzenia nie tylko bolszewików i bezbożników sowieckich. Takie cele nęcą wolnomyślicieli, racjonalistów, wolnomularstwo, wyznawców ateistycznego materializmu, bezwyznaniowców. Tę chwilę gotuje laicyzm, który już dziś z wszystkich dziedzin życia zdziera znamiona i ślady religijne. Do tego zmierzają te filozofie i teorii, które ani w dziedzinie społecznej, ani w życiu publicznym nie uznają powagi prawa bożego. Nad tym już dziś pracują szerzyciele zepsucia i bezwstydu, niszczyciele rodziny, sekty, wrogowie Kościoła. (…)

Przy rozpływaniu się autorytetów, nawet religijnych, tylko katolicyzm zachował pełną świadomość swego powołania. Wszyscy inni poczynili już ustępstwa na rzecz naturalizmu, zdają neopogaństwu obronne okopy wiary i obyczajów i idą w służbę tego, co modne, łatwe, władne i popłatne. Na szańcu pozostał katolicyzm. Na nim spoczął cały ciężar obrony prawa przyrodzonego, przyrodzonych praw jednostki i rodziny. Czy poza nim broni jeszcze kto świętości i nierozerwalności małżeństwa? Czy oprócz niego odgradza ktokolwiek niezłomną barierą moralną życie prywatne i publiczne od barbarzyństwa? Tylko katolicyzm dźwiga jeszcze ludy na wyżyny zasad Bożych, których do słabostek i przelotnych zachcianek czasu nie obniża. (…)

Błędnie (…) pojmuje zadania katolicyzmu w chwili obecnej kto sądzi, że Kościół powinien dbać przede wszystkim o to, by się ostać, i że w tym celu powinien się jak najmniej narażać, ograniczać swą działalność do spraw najistotniejszych, a zresztą jak-najdalej uciekać od złości dzisiejszych czasów. Błądzą i ci, którzy mniemają, że Kościół powinien dziś całą uwagę i siły kierować ku obronie pozycji, które ma w ręku, wylewając się w mniejszej mierze na inne akcje i odkładając na lepszą chwilę nowe przedsięwzięcia. Jedni chcieliby głos Kościoła tłumikiem oportunizmu przygłuszyć, aby oszczędzać tych, którzy zdrowej nauki nie cierpią (2Tym 4,3), a drudzy pragnęliby go zamienić w wielki obóz warowny, odgrodzony zasiekami od świata, a tym jedynie zajęty, by napady odpierać i tak poprzez burzliwe czasy ocaleć.

Kościół nie jest cieplarnianą roślinką, lecz drzewem, które Bóg zasiał na roli swojej (Mt 13,31), by się rozrosło na świat cały. Na jego gałązkach mieszkają ptaki niebieskie (Mt 13,32), ale i wichry szarpią jego konary. Katolicyzm był zamknięty na modlitwie w wieczerniku tylko do zesłania Ducha Świętego, a potem wyszedł zeń na zawsze i stał się wiekuistym apostolstwem, które dla pozyskania ludu niewiernego i sprzeciwiającego się (Rz 9,21) wychodzi z Chrystusem poza obóz, niosąc urąganie Jego (Hbr 13,13).
Za wiele jest w pewnych kołach katolickich nastawienia na obronę, a za mało zrozumienia zdobywczych zadań Kościoła. Skoro wywrót i bezbożnictwo coraz śmielej uderzają w chrześcijaństwo, musi być i obrona, i to obrona zwarta, dostojna, mocna w dowodach którymi walczy, potężna pierwotnym duchem ewangelicznym. Ale obrona to nie wszystko. Nie wystarcza zasłaniać się i ciosy odbijać. Kościół ma odnieść i ustalić zwycięstwo, które zwycięża świat (2J 5,4), a to zwycięstwo osiągnie tylko walną ofensywą na całym froncie katolickim.

Naczelnym nakazem dzisiejszej chwili jest uruchomienie powszechnej ofensywy katolickiej.

Jej charakter i cele?

Jest to ta sama wyprawa, na którą Chrystus sposobił i wysyłał Apostołów. Na tę wyprawę odłączony (Rz 1,1) został Apostoł narodów, który mógł o sobie powiedzieć, że potykał się potykaniem dobrym (2Tym 4,7) i który Tymoteusza wzywał: bojuj dobry bój wiary (1Tym 6,12). Dzieje tej wyprawy to dzieje wzrostu Królestwa Bożego od blasków wieczernika. Zamknie je koniec świata. W naszych czasach ma ona wyjść na wielkie spotkanie przede wszystkim z armią bezbożniczą i powstrzymać jej postęp. Ma wyprowadzić tłumy z bezdusznego materializmu, ma życie narodów uzdrowić z laickiej hipnozy, ma w martwe czasy tchnąć ducha bożego. Ma przywrócić Królestwo Chrystusowe tam, gdzie je przemoc wyparła, utwierdzić tam, gdzie zagrożone. Ma na wszystkich szlakach apostolstwa ruszyć naprzód, odbudowywać, błędy naprawiać, skutki słabości i ospalstwa leczyć, dawne szkody wetować, a przede wszystkim nie słabnąć w rycerskim duchu, orężem sprawiedliwości (Rz 6,13) i zbroją światłości (Rz 13,12) wywalczać przyszłym pokoleniom wolność chwały synów bożych (Rz 8,21). (…)

Trzeba nam przeszkolenia własnych sił. Trzeba pod niejednym względem zmienić pogląd na cele i na sposoby pracy, a przede wszystkim duch stężeć powinien. W łonie katolicyzmu przeprowadzić należy krucjatę życia wewnętrznego. Tu czeka nas najważniejsza praca, którą przeprowadzić trzeba bez zwłoki i miękkości, ale i bez drażliwości i niepokoju. (…)
Chrystus jest z Kościołem na wieki i na wieki mieszka w nim Duch Święty. Dlatego Kościół nie przestanie być filarem i utwierdzeniem prawdy (1Tym 3,15) i wiecznie bić w nim będzie zdrój zbawienia. (…)

Stosuje się zatem i do naszego pokolenia to, co Zbawiciel mówił o pszenicy i o plewach w gumnach boskich, o powołanych i wybranych, o pannach mądrych i głupich, o słudze, który talenty pomnażał, i o słudze, który talent zakopał. (…)
Niestety są w Polsce bezbożnicy i jest bezbożniczy ruch. Oczywiście nie pod tą nazwą, lecz pod wygodniejszą nazwą wolnomyślicielstwa. Pewna część jest zakonspirowana w tajnych związkach!

Nie przebrzmiało jeszcze w świecie zmartwychwzbudzające tchnienie: Polsko, wynijdź z grobu (J 11,43), a już odbywa się w łonie wskrzeszonej ojczyzny śmierciorodne zatruwanie pierwiastków życia i walka z jego stwórczym początkiem: Chrystusem. Ledwie nas Opatrzność postawiła z powrotem na straży kultury i wiary, niby bramę warowną na rozgraniczenie światów, a już klucze tej bramy wydajemy w ręce Kremlu i zachodniej loży. Dopiero zaczęliśmy rozumieć swoje nowe posłannictwo narodowe, a już stajemy się widowiskiem walki z własną przyszłością i z prawdą duszy polskiej, z twórczymi pierwiastkami postępu i z podstawami własnego rozwoju.

Mówią, że to powiew Europy, a w rzeczywistości wieje tu woń przykra moralnego rozkładu tej Europy, która już cuchnie (J 11,39), wieje trupi zaduch bolszewickiego Wschodu.

Jakżeż Polsce nie do twarzy ta wolteriańska mina bezbożnicza! Z wszystkich brzydactw, którymi fałszowano naszą psychologię, to jest najwstrętniejsze. Dusza polska, z gruntu religijna, łagodna, z samego przyrodzenia chrześcijańska (Tert. Apologeticus, c.17), nie jest zdolna do bluźnierstwa, a kto ją do bluźnierstwa wykrzywia, dopuszcza się potwornej perwersji. Bezbożnictwo to nie tylko nieznany w tradycjach polskich grzech przeciw Bogu, ale obraza Polski, jej duszy, jej imienia chrześcijańskiego i całej jej przeszłości. (…)

Sumienie katolickie narodu wyczuwa wyraźnie grozę tych zamiarów i zdaje sobie sprawę z tego, że to nie jakieś chwilowe nieporozumienie lub jakiś przemijający objaw bałamutnej myśli, lecz zdecydowany zamach na całą polską przyszłość. Rozumie dusza polska, że zwycięstwo bluźnierców oznaczałoby anarchię, upadek, zwichnięcie posłannictwa dziejowego, a może zmarnowanie całego polskiego jutra. Zdrowa część narodu, a więc jego ogromna większość, poczyna się przejmować odpowiedzialnością za przebieg i skutki tej walki z bezbożnictwem i pyta, co przedsięwziąć należy, by „Chrystus”, który był z nami „wczoraj”, i „dzisiaj” nam drogi naszego pielgrzymstwa toruje, „pozostał z nami” aż do wieczora dziejów. To jedno wszystkim jest jasne, że losy polskiej kultury i misji polskiej w świecie rozstrzygać się będą w dziedzinie religijnej i że na froncie katolickim dokonywać się powinna zbiórka sił, które pragną ratować naród od barbarzyństwa i zagłady. (…)

Chrześcijaństwo jest z istoty swej religią wewnętrzną. Nie polega na powierzchownych formułkach, na występach urzędowych i widowiskowych obrzędach. Ono się dopełnia w duszach, które żyją nadprzyrodzonym życiem Chrystusowym tak, jak „latorośle” żyją sokami „szczepu winnego”. Z głębin tego życia nadprzyrodzonego, z tej „zupełności Chrystusowej”, wypłynie zewnętrzne życie katolickie, cnota prawdziwa i hartowna tężyzna moralna. Z wewnętrznej łączności z Bogiem wytryśnie prosta, szczera modlitwa i serdeczna służba boża. Z cichego obcowania duszy ze Stwórcą i z rozważania Ewangelii zrodzi się jasna myśl katolicka. Z tego źródła tryska gorliwość o sprawę bożą. Z niego biją porywy apostolskie, bojowe zapały i męczeńskie tęsknoty. Cokolwiek z tego źródła płynie, jest prawdziwe, cenne, boże. Cokolwiek jest w Kościele wielkiego i świętego, wybiło z tego źródła wody, wytryskującej ku żywotowi wiecznemu (J 4,14).

Od tego źródła życia nadprzyrodzonego rusza też nasza wyprawa ku obronie praw Polski, do Boga. Musimy ruszyć wszyscy. Nie czas na wygodę i nieczynność. Ruszyć muszą młodzi i starzy, mężczyźni, kobiety, jednostki, rodziny, parafje. (…) Ruszą politycy, senatorowie, posłowie, profesorowie, nauczyciele, pisarze, literaci, rolnicy, robotnicy, wszystkie zawody.
Pójdziemy z Chrystusem w naród i jego życie. Pójdziemy na pracę, na niewygodę, na nieprzyjemności i upokorzenia, na ofiary i poświęcenie. Pójdziemy na czyn osobisty, ukryty, nieznany. Pójdziemy na wspólne, wielkie, skoordynowane działanie.
Najwyższą zasadą będzie nam miłość Boga i narodu, prawdy i błądzących. Komunia święta będzie nam codziennym „chlebem mocnych.” Modlitwa będzie nam wytchnieniem. Cierpienie radością. Niebo zapłatą.

Nie spoczniemy, aż Bóg zapanuje w życiu narodu. Nie dopuścimy do wygnania Chrystusa z Polski.

Zostań z nami Chryste na wieki! (Łk 24,29).

Poprzez burze wieków prowadzi Kościół Najświętsza Maryja Panna. Im groźniejsze wały miotały łódź (Mt 14,24) Piotrową, tym jaśniej błyszczy na horyzoncie wiary „Gwiazda morza”. Tulmy się do niej. Niech nas krzepi duchem Wieczernika. Niech nam ześle triumfy Lepanta. Niech nam zgotuje Wiedeń dwudziestego wieku. Niech jako „Wspomożycielka Wiernych” powiedzie do zwycięstwa nad bezbożnictwem i niewiarą zbrojnych duchem rycerzy Chrystusowych.

W Jej szeregach niech nikogo z nas nie braknie. (…)

Na kolana! A potem w szeregi! Nie dajmy się zwyciężyć złemu, lecz zwyciężajmy złe w dobrem (Rz 12,21).

August Kardynał Hlond, Prymas Polski
List pasterski „O zadaniach katolicyzmu wobec walki z Bogiem”, Poznań, Środa Popielcowa 1932

Wulgarne napisy na ścianie kościoła parafii Miłosierdzia Bożego w Obornikach

31 stycznia 2021 r. ktoś na ścianie kościoła parafii Miłosierdzia Bożego w Obornikach (woj. wielkopolskie) namalował dwa napisy „Krew na rękach” oraz „Rydzyk to ch…”.

Został zdewastowany również znak Radia Maryja z informacją o częstotliwości pasma na którym można odbierać radio.

W wypadku tej dewastacji można śmiało zaryzykować twierdzenie, że sprawca to osoba wychowana na przekazie tygodnika NIE i Gazety Wyborczej, które od lat na cel wzięły sobie o. Tadeusza Rydzyka i jego medialne dzieło. Dzieło to – „imperium medialne Rydzyka”, jak lubią nazywać je liberalni i „postępowi” redaktorzy – stoi ością w gardle obu naczelnych. Przez lata oba tytuły obsesyjnie wręcz „monitorowały” to co pojawiało się na falach Radia Maryja, nie zapominając przy tym opatrywać to odpowiednim komentarzem.

Wczoraj miała miejsce dewastacja kościoła pw. Miłosierdzia Bożego w Obornikach. ? Mam nadzieję, że sprawcy zostaną…

Opublikowany przez Tomasza Kamińskiego Poniedziałek, 1 lutego 2021

Dewastacje w całej Polsce! Tsunami nienawiści. „Zniszczyli w nocy kilkadziesiąt aut, powyrywali tablice, zaś w Raszynie rozbili bejsbolami osiem”

Demonstracje przeciwko publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego przyniosły kolejne protesty środowisk lewicowych, liberalnych i LGBT. I kolejne dewastacje. Nie tylko w czasie protestów ulicznych, ale dewastacje trwają praktycznie codziennie i nie zanosi się, aby miały się skończyć.

W ubiegłym roku lewica i środowiska LGBT wzięły sobie na cel kościoły. Świątynie były profanowane, zakłócane były Msze św., dewastowane elewacje. Wydawało się, że tak potężna fala nienawiści jaka wówczas napłynęła ze strony tych środowisk skończy się, a przynajmniej osłabnie wraz ze słabnięciem protestów zwolenników prawa do zabijania dzieci nienarodzonych. Widać bowiem wyraźnie, że w protestach organizowanych przez Strajk Kobiet uczestniczy coraz mniej osób.

Nic podobnego się nie stało, jeżeli chodzi o dewastacje. Można odnieść wrażenie, że ta fala w ostatnich tygodniach przybrała na sile, chociaż obiektem nienawiści nie są już tak często polskie kościoły, ale ta nienawiść przeniosła się na plakat symbolizujący miłość macierzyńską. Miłość matki do nienarodzonego dziecka. To już nie jest nawet fala nienawiści to prawdziwe tsunami nienawiści.

Wspieraj Straż Narodową: https://stopprofanacjom.pl/wspieraj-nas/
PRZEKAŻ 1% KRS 0000406677 > Cel szczegółowy: Straż Narodowa

Liczba dewastacji jest tak porażająca, że zauważają ją nawet ci, którzy generalnie popierają protesty. Niewątpliwie taką osobą jest Zbigniew Hołdys. Niegdysiejszy lider zespołu Perfect napisał na Twitterze: Rządzący doprowadzili do podgrzania atmosfery: jedni manifestowali pokojowo tańcząc poloneza, inni zbierają wielką kasę na pomoc dzieciakom, ale jeszcze inni na Ursynowie zniszczyli w nocy kilkadziesiąt aut, powyrywali tablice, zaś w Raszynie rozbili bejsbolami osiem.

Można powiedzieć, że zaczyna się w Polsce to co do niedawna widzieliśmy jedynie na ekranach telefonów, komputerów czy telewizorów oglądając w telewizji czy Internecie nagrania z zamieszek w krajach Europy Zachodniej czy w USA, związanych np. z „pokojowym” ruchem BLM.

Te obrazki jednak już mają miejsce i w naszym kraju. I nie można tych zniszczeń przypisać jedynie jakimś anonimowym chuliganom. Te dewastacje obciążają jednoznacznie organizatorów protestów, którzy nie tylko poprzez wprowadzenie do przestrzeni publicznej wulgarnego języka ośmielili ludzi do wyrażania swojego niezadowolenia w sposób pełen agresji, ale również zachęcali do tego typu zachowań. Dziwi tylko, że na tych protestach pojawiają się politycy opozycji z Lewicy, PL2050 czy Koalicji Obywatelskiej. Biorą niejako na siebie współodpowiedzialność za to co się dzieje wokół protestów. A już szczególnie oburzający jest udział w tych protestach prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który robi sobie nawet słit focie na tle protestów, mając pełną świadomość, że uczestnicy tych manifestacji dewastują stolicę, którą jako prezydent zarządza.