Podpalają, napadają, niszczą, kradną… Nasila się agresja i ataki aborcjonistów

Narasta fala agresji ze strony zwolenników aborcji. Wolontariusze Fundacji Pro – Prawo do życia doświadczają tego coraz częściej na własnej skórze.

Ataki na furgonetki Fundacji Pro – Prawo do życia, na których prezentowane są banery antyaborcyjne, wywołują coraz większą wściekłość u tych, którzy domagają się prawa do zabijania dzieci nienarodzonych. Furgonetki, które wyjeżdżają na miasto są często zatrzymywane na środku ulicy, dochodzi do fizycznych ataków na wolontariuszy. Dlatego też takie kursy po mieście mają już od wielu miesięcy zapewnioną ochronę Straży Narodowej. Takiej całodobowej ochrony nie mają zapewnione natomiast furgonetki „stacjonarne”, które stoją najczęściej pod szpitalami w których dokonywane są aborcje. To one ostatnio były celem ataków „nieznanych sprawców”, którzy w kwietniu dokonali spalenia dwóch takich samochodów – w Warszawie i w Krakowie.

Do aktów agresji dochodzi również w miejscach zbiórki podpisów, również w niektórych miejscach ochranianych przez Straż Narodową, której zwykle sama obecność wystarcza do tego, aby zniechęcić do ataków, ale zdarza się, że Straż Narodowa w pewnych przypadkach musi interweniować, tak jak miało to miejsce w Warszawie na Patelni gdzie członkowie Straży zatrzymali człowieka z nożem, który zaczął niszczyć baner antyaborcyjny wiszący nieopodal stolika przy którym były zbierane podpisy pod Obywatelską Inicjatywą Ustawodawczą „Stop aborcji”.

O innych atakach z ostatnich dni możemy przeczytać na stronie internetowej Strona Życia. We Wrocławiu młody mężczyzna ukradł ze stolika poradniki „Jak rozmawiać o aborcji” i zaczął z nimi uciekać. Policja, której od razu zgłoszono zajście nie chciała podjąć interwencji! Funkcjonariuszka stwierdziła, że jej zadaniem jest tylko ochranianie stolika (z którego właśnie ukradziono poradniki) i dlatego nie pobiegnie za sprawcą.
Ostatecznie w pościg za złodziejem rzucił się wolontariusz. Złodziej wrzucił w trakcie ucieczki poradniki do fontanny i udało mu się uciec.

W Łodzi natomiast mężczyzna trzymający w ręce ciężką poziomicę podszedł do stolika i zaczął pisać obelgi na kartach podpisowych, a potem szarpać wolontariuszkę, która chciała mu w tym przeszkodzić. Kiedy do akcji wkroczył koordynator zbiórki podpisów, mężczyzna zamachnął się na niego poziomicą.
W tym wypadku policja zareagowała i zakończyła incydent.

Również we Wrocławiu wolontariusze Fundacji Pro odnotowali jeszcze w kwietniu atak na stolik do zbiórki podpisów, który młoda kobieta oblała kawą. Chwilę wcześniej specjalnie po to kupiła ten napój w sklepie obok, a ataku dokonała na oczach funkcjonariuszy policji! Została szybko zatrzymana i awanturowała się jeszcze w trakcie interwencji policjantów. 

Zdjęcia: Fundacja Pro – Prawo do życia