Strona główna Bóg Honor Ojczyna Wyjął coś z buta i włożył do ust. Był to medalik, który „Pług” zawsze nosił na szyi i z nim, po połknięciu go, zginął.

Wyjął coś z buta i włożył do ust. Był to medalik, który „Pług” zawsze nosił na szyi i z nim, po połknięciu go, zginął.

0
Wyjął coś z buta i włożył do ust. Był to medalik, który „Pług” zawsze nosił na szyi i z nim, po połknięciu go, zginął.

Pułkownik Łukasz Ciepliński „Pług” został zamordowany 1 marca 1951 roku o g. 20.00 strzałem w tył głowy w więzieniu nr 1 na warszawskim Mokotowie. Jego ciała do dzisiaj nie odnaleziono…

Łukasz Ciepliński urodził się 26 listopada 1913 r. w Kwilczu w Wielkopolsce. W 1929 r. dostał się do elitarnego Korpusu Kadetów nr 3 w Rawiczu. Ukończył go w 1934 r. ze świadectwem dojrzałości i stopniem starszego strzelca. W tym samym roku trafił do Szkoły Podchorążych Piechoty, którą zakończył w 1936 r. w stopniu podporucznika i rozpoczął służbę w 62. Pułku Piechoty Wielkopolskiej, w 1938 r. mianowany dowódcą plutonu, a później kompanii przeciwpancernej.

W obronie Ojczyzny

Jako dowódca kompanii przeciwpancernej wchodzącej w skład 15 Dywizji Piechoty rozpoczął swój szlak bojowy, który trwał kolejne 8 lat. Walczył na przedpolach Bydgoszczy, podczas odwrotu z miasta zwalczał niemieckich dywersantów. Od 4 września jego pułk osłaniał, wycofującą się na kierunek Bzury, dywizję. Pododdziały 62 Pułku Piechoty z 16 na 17 września 1939 r. przekroczyły Bzurę ponosząc duże straty. Wyróżnił się w trakcie tych walk niezwykłym wyczynem. Pod Witkowicami, kiedy zginął celowniczy jednego z dział zastąpił go i w pojedynkę prowadził ostrzał nacierających czołgów niemieckich. Zniszczył 6 czołgów i 2 wozy pancerne. Gen. Tadeusz Kutrzeba miał za ten czyn odznaczyć go Orderem Virtuti Militari V klasy, który gen. Kutrzeba odpiął od swojego munduru.

W bitwie nad Bzurą 62. Pułk Piechoty poniósł tak dotkliwe straty, że został zredukowany do stanu baonu, który nie oddal się w ręce nieprzyjaciela, ale przedostał się do Puszczy Kampinoskiej, aby stamtąd dostać się do Warszawy i wziąć udział w jej obronie. Po kapitulacji stolicy nie trafił do niewoli.

W konspiracji

Już w Warszawie dowódca 62 Pułku Piechoty ppłk Kazimierz Heilman-Rawicz rozpoczął tworzenie struktur konspiracyjnych. Jednym z jego adiutantów był Łukasz Ciepliński. W związku z tym, że Niemcy usilnie poszukiwali ppłka Kazimierza Heilman-Rawicza, ten udał się na Podkarpacie, zabierając ze sobą Cieplińskiego. Tam Łukasz Ciepliński dostał zadanie tworzenia konspiracji na  rejon Rzeszów w ramach Organizacji Orła Białego. W grudniu 1939 r. na wieść o tworzeniu Wojska Polskiego we Francji ppłk Kazimierz Heilman-Rawicz postanowił poprzez Węgry udać się do Francji. Po bliższym zapoznaniu się z sytuacją podjął jednak decyzję o powrocie do kraju. Jego i towarzyszącym mu przeszkolono m.in. z zakresu akcji sabotażowo-dywersyjnych, zaopatrzono w gotówkę i instrukcje na mikrofilmach. Płk Heilman-Rawicz został dowódcą Związku Walki Zbrojnej w Małopolsce Środkowej. W połowie stycznia wyruszyli z powrotem do kraju. W wyniku zdrady ukraińskiego przewodnika zatrzymała ich policja ukraińska i przekazała Niemcom.

Ppor Łukasz Ciepliński w kwietniu 1940 r. trafił do więzienia w Sanoku z którego udało mu się zbiec. Płk Heilman-Rawicz ,wraz z innymi zatrzymanymi ostatecznie trafił do KL Auschwitz i tam był jednym z tych, którzy jako pierwsi tworzyli na terenie obozu siatkę konspiracyjną.

Na wiosnę 1940 roku por. Łukasz Ciepliński został komendantem obwodu ZWZ do Rzeszowa, a rok później został inspektorem rejonowym Inspektoratu ZWZ Rzeszów, obejmującego kilka powiatów. Przez 4 lata dowodził strukturami konspiracyjnymi ZWZ, a następnie AK w tym rejonie, które odnosiły spore sukcesy w zakresie pracy wywiadowczej. Posługiwał się w okresie konspiracji wieloma różnymi pseudonimami, ale najbardziej znany pod pseudonimem „Pług”.

Po wkroczeniu na tereny Podkarpacia Armii Czerwonej NKWD i Smiersz rozpracowywały struktury Podokręgu AK Rzeszów. Padło żądanie oddania broni i podporządkowania się Polskiemu Komitetowi Wyzwolenia Narodowego. W październiku rozpoczęły się masowe aresztowania.

W styczniu 1945 r. Łukasz Ciepliński został szefem sztabu Okręgu Krakowskiego „Nie”. Od tego czasu działał na terenie Małopolski w ramach różnych organizacji niepodległościowych. W maju 1945 r. został szefem Sztabu Okręgu Delegatury Sił Zbrojnych w Krakowie. W sierpniu 1945 r. wziął ślub z Jadwigą Sicińską. W 1947 urodził im się syn Andrzej. Po ślubie Ciepliński przeniósł się do Zabrza i prowadził sklep galanteryjny, wstąpił również do lokalnych struktur Polskiej Partii Socjalistycznej, aby być mieć ogląd bieżącej sytuacji.

Po powstaniu w grudniu 1945 roku Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość” został prezesem krakowskiego Okręgu WiN. Od lata 1946 r. Ciepliński często przejmował obowiązku prezesa II ZG WiN Franciszka Niepokólczyckiego, który był intensywnie poszukiwany przez Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego i ostatecznie zatrzymany 22 października. Wybrany na prezesa III ZG Wincenty Kwieciński został aresztowany raptem 2 miesiące później. Padło wówczas pytanie o dalsze działanie WiN. Konspiratorzy skupieni wokół Cieplińskiego zdecydowali się na kontynuowanie działalności i powierzyli mu funkcję prezesa w ramach IV Zarządu WiN.
Cały IV Zarząd pod koniec 1947 był już rozpracowany przez funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego i następowały kolejno aresztowania. Pułkownika Cieplińskiego aresztowano w Zabrzu 28 listopada 1947 r.

W więzieniu

Z Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Katowicach, trafił do Krakowa, a następnie do Warszawy. Przedstawiono mu stan wiedzy funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego o strukturach i działalności WiN-u podjął decyzję o ujawnieniu Zrzeszenia za cenę nierepresjonowania jego działaczy. Był to podstęp ze strony funkcjonariuszy MBP, celem było ostateczne zlikwidowanie struktur tej organizacji.

Po trzech latach wielokrotnie przedłużanego aresztu i brutalnego śledztwa 5 października 1950 r. rozpoczął się proces pokazowy członków IV ZG WiN. Wyrok był z góry przesądzony. Przewodniczył rozprawie jeden z najkrwawszych sędziów komunistycznych płk. Aleksander Warecki. W trakcie procesu Ciepliński stwierdził:
– W czasie śledztwa leżałem skatowany w kałuży własnej krwi. Zeznania te nie są moje.

 14 października 1950 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie skazał płka Łukasza Cieplińskiego na pięciokrotną karę śmierci. W uzasadnieniu wyroku napisano m.in. „Przewód sądowy w sprawie niniejszej wykazuje w całej pełni drogę współpracy z okupantem hitlerowskim sanacyjnego kierownictwa Armii Krajowej i zdradziecką oraz wrogą robotę w najcięższym okresie dźwigania się z ruin i zniszczenia, odbudowującej się Polski Ludowej”. Wyrok wykonano 1 marca 1951 r. w więzieniu nr 1 na warszawskim Mokotowie.

Opis ostatniej drogi Łukasza Cieplińskiego: Jak po latach słyszałem od ówczesnego więźnia, który stojąc na barkach towarzyszy, obserwował przez zakratowane okienko ten eskortowany przez uzbrojonych ubowców żałobny pochód siedmiu skazańców przez więzienny dziedziniec, idący na jego czele ppłk Ciepliński w pewnej chwili przyklęknął. Pochód na kilka sekund zatrzymał się, a on wyjął coś z buta i włożył do ust. Był to prawdopodobnie ów medalik, który „Pług” zawsze nosił na szyi i z nim prawdopodobnie, po połknięciu go, zginął [G. Brzęk „Dewajtis”, Wierny przysiędze, Lublin 1991, s. 99].

Grypsy do żony i syna

Niezwykłą spuścizną po pułkowniku Łukaszu Cieplińskim są grypsy jakie pisał w celi śmierci do żony i swojego czteroletniego wówczas syna. Tak o tym pisał we wstępie do wydanej w roku 2007 książki z tymi grypsami prezes IPN Janusz Kurtyka:
– Grypsy przeszmuglowane i zachowane do dzisiaj to rzadkość, zaś cała ich kolekcja – to ewenement źródłowy i historyczny. Ponadto jeśli są to grypsy pisane w komunistycznej celi śmierci przez jednego z legendarnych przywódców Polski Podziemnej i Drugiej Konspiracji, w niezwykły sposób przechowane przez skazanego na dożywocie kolegę z konspiracji – mamy do czynienia z poruszającym źródłem historycznym i z relikwią polskiego marzenia o wolności i niepodległości jednocześnie.

W jednym z grypsów pułkownik Łukasz Ciepliński tak pisał do syna:
Andrzejku! Odbiorą mi tylko życie. A to nie najważniejsze. Cieszę się, że będę zamordowany jako katolik za wiarę świętą, jako Polak za Polskę niepodległą i szczęśliwą. Jako człowiek za prawdę i sprawiedliwość. Wierzę dziś bardziej niż kiedykolwiek, że Idea Chrystusowa zwycięży i Polska niepodległość odzyska, a pohańbiona godność ludzka zostanie przywrócona. To moja wiara i moje wielkie szczęście. Gdybyś odnalazł moją mogiłę, to na niej możesz te słowa napisać.

Źródło: Polska Zbrojna, Dzieje.pl, Muzeum Żołnierzy Wyklętych