Strona główna Blog Strona 7

„Cywilizacja chrześcijańska, jako podstawa nowego ładu światowego”

(…) Świat dzisiejszy, chociaż pozornie i z nazwy jest chrześcijański, w istocie swej jest prawie stuprocentowo pogański i na tym polega nasz tragizm, że nie zdajemy sobie sprawy z tego, że żyjemy w świecie pogańskim. Tu i ówdzie występują oba pierwiastki: chrześcijański i pogański, obie zasady życia, ale tam też jest bodaj najgorzej, bo jest tylko stała kłótnia i chaos, gdyż Chrześcijaństwo i poganizm to zasady sprzeczne, a więc wykluczające się, biegunowo są sobie przeciwne, a można budować tylko na jednej zasadzie, nigdy na obu jednocześnie. Wydaje się, że cały tragizm świata dzisiejszego polega na tym, że ludzkość nie wypowiedziała się całkowicie i zdecydowanie po żadnej stronie, gdyż nie wyrzekając się Chrześcijaństwa, żyje po pogańsku. W naszych czasach zrozumieli to bolszewicy i hitlerowcy, którzy pragną wprowadzić „Nowy Ład” oczywiście wyłącznie pogański dlatego usiłują usunąć całkowicie Chrześcijaństwo z życia ludzkiego, wyrwać je z dusz ludzkich, wyplenić całkowicie i „odrodzić Europę i świat z żywiołu Chrześcijaństwa” i trzeba przyznać, że jest to konsekwentne.
(…) Jeśli cywilizacja pogańska jest złą, jeśli mieszanina cywilizacyjna jest także zła, to pozostaje nam tylko cywilizacja chrześcijańska, jako podstawa nowego ładu światowego.

– ks. Michał Poradowski „Katolickie Państwo Narodu Polskiego”, wyd. Nortom

Praca jest jednym ze środków naszego postępu duchowego

(…) Praca jest jednym ze środków naszego postępu duchowego. Ma ona być tak wykonywana, by w jej wyniku człowiek stawał się lepszy nie tylko w znaczeniu sprawności fizycznych, ale i moralnych.

O prawdzie tej niemal zupełnie się dziś nie pamięta. Zwyciężył w nas wszystkich mit zapłaty za pracę: dniówki, akordu, pensji, honorarium. Człowiek jest zagubiony w pogoni za zarobkiem, popędzany „obowiązkiem” pojmowanym nieraz jako poczucie zewnętrznej potrzeby, a nie moralnej oceny. Stajemy się nadto niewolnikami rzeczy. Udoskonalenie dzieła tak nas pochłania i zniewala, że zapominamy całkowicie o sobie. Uważamy nawet, że nadmiar pracy zwalnia nas właściwie z obowiązku oddziaływania na własną duszę.

Człowiek w wyniku tego nic się nie odmienia wewnętrznie. Pius XI zwrócił uwagę w „Quadragesimo Anno” na jedną z wielu współczesnych sprzeczności: oto nieszczęściem dzisiejszego świata jest to, że podczas gdy martwa materia wychodzi z warsztatu gospodarczego uszlachetniona, człowiek staje się w nim gorszy i pospolitszy.

Istotnie, widzimy wokół siebie tyle wspaniałych dzieł rąk ludzkich i ducha naszego. Świat pracuje, ale się nie odmienia. W ten sposób odbiega od planu Bożego. Nic dziwnego, że człowiek z pracy rąk swoich nie staje się ani szczęśliwy, ani nie czuje się dobrze.

Rada jest jedna: zerwać z poglądem, który pracy wyznacza tylko jeden cel – zaspokojenie potrzeb bytowych. Wrócić natomiast do właściwego, jedynego sądu, według którego praca jest nie tyle smutną koniecznością, nie tylko ratunkiem przed głodem i chłodem, ale jest potrzebą rozumnej natury człowieka, który poprzez pracę poznaje w pełni siebie i całkowicie się wypowiada. i dopiero dzięki temu może oddziaływać na materię w jedynie celowy i prawdziwie użyteczny sposób.

Owoce tak pojętej pracy nie będą źle użyte w zmarnowane, ale staną się błogosławieństwem świata.

– Stefan Kardynał Wyszyński „Duch Pracy ludzkiej”

Z Sanktuarium skradziono relikwie św. Brata Alberta

Z naszego Sanktuarium skradziono relikwie św. Brata Alberta! Znajdowały się one w ołtarzu Apostołów Miłosierdzia. Prosimy o udostępnienie tej wiadomości. Relikwiarz podobny jest do tego na zdjęciu. Na skradzionym widnieje postać Świętego Brata Alberta. Zwracajmy uwagę na dziwnie zachowujące się osoby, które przebywają w naszym kościele i reagujmy. Módlmy się o nawrócenie i opamiętanie dla sprawcy – informację tej treści zamieściła w mediach społecznościowych Parafia i Sanktuarium św. Józefa w Krakowie.

Zbezczeszczono Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku. Prowokatorka „babcia Kasia” jak zwykle na miejscu.

Nie ustają prowokacje i profanacje dokonywane pod sześciokolorowymi barwami i w imię „obrony demokracji”. W Warszawie doszło do kolejnego incydentu. Interweniowała policja.

Jak widać na zdjęciach zamieszczonych na Twitterze przez „Lotną Brygadę Opozycji”, która to grupa była organizatorem tego „wydarzenia”, jeden z uczestników pikiety – w której brała udział prowokatorka „babcia Kasia” ze swoją pseudotęczową siatką – wszedł w pewnym momencie na wierzchołek Pomnika Ofiar Katastrofy Smoleńskiej 2010. Interweniować musieli funkcjonariusze policji, którzy sprowadzili prowokatora z powrotem na dół.

Zdjęcie: Twitter/Lotna Brygada Opozycji

11 czerwca ks. abp Stanisław Gądecki dokona ponownego uroczystego aktu poświęcenia Narodu Polskiego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa

0

W piątek 11 czerwca – Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa – ks. abp Stanisław Gądecki wraz z całym episkopatem dokona ponownego uroczystego aktu poświęcenia Narodu Polskiego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa.

3 czerwca 1921 roku akt poświęcenia Ojczyzny Najświętszemu Sercu Pana Jezusa odczytał w krakowskiej Bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa ówczesny prymas ks. Edmund Dalbor. Rok wcześniej takiego aktu dokonali biskupi na Jasnej Górze.

Na konferencji prasowej Przewodniczący Episkopatu Polski abp. Stanisław Gądecki wyjaśniał jak będzie przebiegał akt poświęcenia, które dokona się dokładnie po 100 latach do tego wydarzenia, które miało miejsce w Krakowie:

– Najpierw podziękowanie Panu Jezusowi za opiekę i dar wolności. Następnie przeproszenie za grzechy jako duchowe zadośćuczynienie. A na koniec prośba o umocnienie wiary i miłości, aby zachować wierność Ewangelii.


Źródło: Radio Maryja

„Obrońcy Konstytucji” spędzają na swoje wiece młodzież i dzieci ze szkół i przedszkoli. Jest reakcja MEN!

0

W ten sposób „obrońcy demokracji”, „obrońcy Konstytucji” poprawiają frekwencję na swoich wiecach, na które jak widać na filmach, zamieszczonych w sieci przez samych „obrońców demokracji”, frekwencja jest marna.

Ta polityczna i zideologizowana impreza (towarzyszy jej sześciokolorowa symbolika w napisie „konstytucja”), chociaż sami organizatorzy „Tour de Konstytucja” piszą, że jest to impreza apolityczna, nie budzi większego zainteresowania wśród mieszkańców miast do których zjeżdża „Tour de Konstytucja”. Dlatego obecność kilkorga dzieci z przedszkola i uczniów szkoły, w liczbie jednej klasy – którzy zostali przyprowadzeni przez swoich opiekunów i nauczycieli – zwiększa stan uczestników zgromadzenia wielokrotnie. Podczas zgromadzenia „Tour de Konstytucja” w Dobczycach, organizatorzy ciesząc się, że wreszcie mają jakąś widownię, wołali do dzieci:
Brawo! Uznanie dla pań, że się naraziły! Odważyły się! cudowne dzieci, nadzieja naszego kraju. Jak by w domu pytali skąd to macie, to powiedzcie, że to od konstytucji.

Spędzone dzieci ze szkoły podstawowej, które później m.in. pozowały do wspólnych zdjęć z organizatorami „Tour de Konstytucja”

Gorzej tylko, że – jak podał portal wPolityce.pl, który nagłośnił tę bulwersującą sprawę – w trakcie „wykładu” dzieci usłyszały, że walka z „turystyką aborcyjną” jest niezgodna z konstytucją:
Ścigamy za wszystko. Był tutaj przykład aborcji. Jedziecie do Czech, a my jako prokuratura zatrzymujemy was na granicy, bo takie jest rozporządzenie. Cóż z tego, że jest ono niezgodne z konstytucją – mówił krakowski prokurator Bolesław Laszczak wprost do dzieci ze szkoły podstawowej.

Akcją zachwycił się Zbigniew Hołdys, który na Facebooku pochwalił spędzanie młodzieży na ten polityczny wiec:
Dziś rano w #Dobczyce nauczycielki przyprowadziły całe klasy uczniów – byli zachwyceni! Konkursy, nagrody, pamiątkowe egzemplarze Konstytucji, ważne rozmowy! Może i Wy coś w tym stylu? Dla dobra Polski!

Portal wPolityce zwrócił się w tej bulwersującej sprawie do Ministra Edukacji i Nauki. Prof. Przemysław Czarnek wypowiedział się w sposób zdecydowany:
– To jest skandal. Natychmiast zainterweniuję. To obrzydliwy skandal, który będę wyjaśniał. Użyję wszystkich narzędzi, które ma do swojej dyspozycji minister edukacji i nauki. Kurator oświaty natychmiast będzie podejmował czynności w tej sprawie.

Ale nie tylko kroki w celu wyjaśnienia mogą zostać podjęte wobec tych, którzy doprowadzili do takiej sytuacji. MEN rozważa również podjęcie kroków dyscyplinarnych wobec tych „którzy doprowadzili do tej indoktrynacji’:
– To jest absolutny skandal, który będziemy rozważać również w kategoriach postępowania dyscyplinarnego wobec tych, którzy doprowadzili do tej indoktrynacji dzieci i młodzieży, które zostały użyte w celach politycznych. Co do tego nie mam wątpliwości.

Źródło: wPolityce.pl
Zdjęcie główne: screen

Zniszczyli kapliczkę w Otwocku. Staną przed sądem. Grozi im nawet kara więzienia.

Fidei Defensor poinformowała w mediach społecznościowych, że sprawa kapliczki zniszczonej w kwietniu tego roku w Otwocku będzie miała swój finał w sądzie.

Prokuratura ustaliła sprawców zniszczenia kapliczki Matki Bożej w Otwocku! Sprawa trafiła do Sądu – czytamy na stronie facebookowej Ośrodka Monitorowania Chrystiaofobii Fidei Defensor. Pod koniec kwietnia informowaliśmy o dewastacji figury Matki Bożej znajdującej się w Otwocku. Stowarzyszenie Fidei Defensor złożyło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Postawione sprawcom zarzuty dotyczą przestępstwa obrazy uczuć religijnych oraz przestępstwa zniszczenia rzeczy (art. 196 oraz art. 288 Kodeksu karnego).

Jak wynika z treści wspomnianych dwóch artykułów Kodeksu karnego sprawcom może grozić w obu przypadkach nawet kara pozbawienia wolności.

Art.  196. – Obraza uczuć religijnych.
Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Art. 288 – Zniszczenie lub uszkodzenie cudzej rzeczy.
§ 1. Kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2. W wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. (…)

Niezwłoczna reakcja organów ścigania powinna być normą w przypadku ataków na miejsca czy przedmioty kultu religijnego. Nie ulega wątpliwości, że przepisy Kodeksu karnego powinny być sprawnie egzekwowane – czytamy w komentarzu do tego zdarzenia.

Źródło i zdjęcie: Fb/Fidei Defensor

Codzienny dowód Chrystusowej prawdy widzę w słowach: „Jeśli Mnie prześladowali i was prześladować będą…”.

Codzienny dowód Chrystusowej prawdy widzę w słowach: „Jeśli Mnie prześladowali i was prześladować będą…”. Chrystus ukazywał proroczo przyszłość Kościoła.
To proroctwo ma swoje dzieje, poczynając od krzyża, łańcuchów Piotrowych, aren cyrkowych, aż do dnia dzisiejszego. Wszyscy niemal czujemy, jak spełnia się w nas. Czyż nie jest to pociecha, że na sobie potwierdzamy prawdę słów Chrystusowych? Czy nie należy cieszyć się z ujawnienia tej prawdy, choćby bardzo… bolało?
I ta prawda wyswobadza, choć w dotkliwy sposób. Chrystus niczego nie mówił bez pokrycia dziejowego. Dwadzieścia wieków Ewangelii jest dodatkowym dowodem jej prawdziwości.
1.VII.1954 r. – Stefan Kardynał Wyszyński „Zapiski więzienne”

WSPIERAJ Straż Narodową. To dzięki wsparciu, jakiego nam udzielacie możemy interweniować tam, gdzie pojawia się dewastacja, prowokacja i agresja: http://stopprofanacjom.pl/wspieraj-nas/

Państwo pogańskie z natury jest państwem niewolniczym – i na tej dokładnie idei opiera się dzisiejszy socjalizm, wprowadzając zależność ludzi od państwa.

„Wyrażam mój stanowczy sprzeciw wobec dalszego, tak drastycznego, ograniczania prawa wiernych do publicznego wyznawania i praktykowania wiary”

0

List Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abpa Stanisława Gądeckiego do premiera Mateusza Morawieckiego, ws. zniesienia obostrzeń w kościołach.

Warszawa, dnia 7 czerwca 2021 roku

Wielce Szanowny Panie Premierze,

W kontekście istotnego zmniejszania obostrzeń sanitarnych w większości obszarów życia społecznego i gospodarczego chciałbym wyrazić mój smutek z powodu utrzymywania dotychczasowych limitów wiernych w kościołach z czasu, gdy dzienna liczba zachorowań w Polsce oscylowała wokół 30 tys.

Od początku pandemii – mając na uwadze zdrowie i życie Polaków – Kościół ze zrozumieniem podchodził do nakładanych ograniczeń sanitarnych, udzielając wiernym dyspens oraz zachęcając do przestrzegania wszystkich zaleceń sanitarnych. We wcześniejszych listach do Pana Premiera przypominałem, że możliwość wyznawania i praktykowania wiary jest niezbywalnym prawem człowieka i wpływa na jego kondycję – sferę duchową, psychiczną i fizyczną, stąd restrykcje w tak ważnej sferze życia społecznego powinny być ograniczone do koniecznego minimum.

Dzisiaj, wobec diametralnie innej i zdecydowanie lepszej sytuacji epidemicznej, wyrażam mój stanowczy sprzeciw wobec dalszego – tak drastycznego – ograniczania prawa wiernych do publicznego wyznawania i praktykowania wiary.

Utrzymywanie tak dużych ograniczeń może być postrzegane nie tylko jako rodzaj dyskryminacji, ale ograniczanie wolności religijnej. Nieprzypadkowo prawo to jest zawarte we wszystkich podstawowych, międzynarodowych dokumentach z zakresu praw człowieka, jak również w Konstytucji Rzeczpospolitej (art. 53) oraz w umowie międzynarodowej jaką jest Konkordat między Stolicą Apostolską i Rzeczpospolitą Polską (art. 5 i 8). Nie jest ono tylko jednym z wielu ludzkich praw. Jest poniekąd ich osią. „Cywilne i społeczne prawo wolności religijnej – pisze św. Jan Paweł II – dotykając najgłębszej sfery duszy, staje się niejako punktem odniesienia i probierzem innych podstawowych praw” (Jan Paweł II, Christifideles laici, 39). „Urzeczywistnianie tego prawa jest jednym z podstawowych sprawdzianów prawdziwego postępu człowieka w każdym ustroju, społeczeństwie, systemie czy środowisku” (Jan Paweł II, Redemptor hominis, 17).

W Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności czytamy: „Wolność uzewnętrzniania wyznania lub przekonań może podlegać jedynie takim ograniczeniom, które są przewidziane przez ustawę i konieczne w społeczeństwie demokratycznym z uwagi na interesy bezpieczeństwa publicznego, ochronę porządku publicznego, zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności innych osób” (art. 9 ust 2). Formuła ta jest powtórzona niemal dosłownie w art. 53 ust. 5 Konstytucji RP. Słowo „konieczne” oznacza, że ograniczenia muszą być absolutnie niezbędne dla ochrony wymienionych wartości, a zatem cele te nie mogą zostać osiągnięte za sprawą użycia innych dostępnych środków czy też ograniczenia innych praw. Z uwagi na charakter prawa do wolności religijnej, wszelkie ograniczenia w korzystaniu z niej powinny być racjonalne i minimalne; muszą także być wprowadzane w ostatniej, a zdejmowane w pierwszej kolejności (por.  A.A. Jamal, The impact of definitional issues on the right of freedom of religion and belief, w: S. Ferrari (ed.), Routhledge Handbook of Law and Religion, Routledge, London and New York, 2017, s. 102). Zapewnianie faktycznej możliwości korzystania z niej jest zatem warunkiem sine qua non demokratycznego państwa prawnego. Warto również mieć na względzie, iż art. 53 ust. 5 Konstytucji RP wyraźnie stanowi, iż wolność uzewnętrzniania religii może być ograniczona jedynie w drodze ustawy, co również wskazuje na doniosłe znaczenie tej wolności.

Ponadto, przepisy aktualnego rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii prowadzą do sytuacji dość paradoksalnych. Przykładowo, w wydarzeniach okolicznościowych takich jak przyjęcia pierwszokomunijne czy wesela dopuszcza się uczestnictwo 150 osób (nie licząc osób zaszczepionych). Te same osoby nie mogą jednak uczestniczyć w poprzedzającej je ceremonii liturgicznej w kościołach, gdyż w zdecydowanej większości ich powierzchnia jest mniejsza, niż wymagane w tym przypadku 2000m2.

Takie instytucje jak teatry, opery, filharmonie, kina mogą prowadzić swoją działalność w pomieszczeniach zamkniętych przy udostępnieniu widzom 50 proc. liczby miejsc. W przypadku transportu zbiorowego dopuszczalne jest nawet 75 proc. obłożenia. Wydaje się, że zmniejszenie restrykcji w odniesieniu do kościołów i innych miejsc kultu do koniecznego minimum, które spełniałoby wymagania bezpieczeństwa sanitarnego, dowodziłoby poszanowania konstytucyjnego prawa do wolności religijnej, widocznego dotychczas w działaniach władz RP w związku z pandemią.

Wyrażając wdzięczność za dotychczasowe działania na rzecz ochrony zdrowia i życia Polaków, nalegam raz jeszcze na zmniejszenie obostrzeń w kościołach i innych miejscach kultu.

Z wyrazami szacunku,

+ Stanisław Gądecki
Arcybiskup Metropolita Poznański
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski
Wiceprzewodniczący Rady Konferencji Episkopatów Europy (CCEE)

____________________
Wielce Szanowny
Pan Mateusz MORAWIECKI
Prezes Rady Ministrów

Źródło: Episkopat.pl

Dziennikarz Wyborczej do obrońców życia: Jesteście ruskimi agentami!

0

Państwem w które jako pierwsze na świecie zalegalizowało aborcję był Związek Radziecki. W PRL takie prawo ustanowili w latach 50. ubiegłego wieku komuniści. Zapomniał chyba o tym dziennikarz Gazety Wyborczej, który obrońców życia nazywał „ruskimi agentami”.

2 czerwca w Toruniu wolontariusze Fundacji Pro – prawo do życia zbierali podpisy pod dwoma projektami ustaw Stop aborcji i Stop LGBT. Zbiórkę przyszło zakłócać około 20 feministek oraz innych osób z sześciokolorowymi emblematami. Lewicowe aktywistki zagłuszały akcję puszczając przez megafon głośną muzykę, a także zasłaniały stolik i antyaborcyjny banner. Pomimo tego, ludzie podpisywali listy poparcia, a jak czytamy w relacji na StronaZycia.pl efekt głośnej muzyki przyniósł skutek odwrotny od zamierzonego, ponieważ właśnie ta głośna muzyka zwracała uwagę przechodniów na stolik do zbiórki podpisów.

Wśród przybyłych zakłócać zbiórkę podpisów, jak czytamy na StronaZycia.pl, znalazł się również reporter Gazety Wyborczej. Jego zachowanie odbiegało od standardowej pracy dziennikarza, chociaż może nie od standardów „dziennikarskich” panujących w Gazecie Wyborczej, która chętnie zatrudnia w roli „dziennikarzy” zwykłych lewicowych aktywistów. Jak czytamy na stronie StronaZycia.pl, dziennikarz nazywał prowadzących zbiórkę podpisów „ruskimi agentami”, zadawał pytania, a gdy ktoś z nas odpowiadał – przerywał agresywnie, aby nam puściły nerwy. Tenże reporter powiedział do feministek, że nie zdążył sfilmować podpisanych kart… by móc nas oskarżyć o publiczne ujawnianie danych osobowych.

Źródło i zdjęcie: StronaZycia.pl